Na kanwie projektowanych zmian do kodeksu karnego i planów wprowadzenia nowego art. 297a (druk sejmowy nr 3451 z dnia 14 maja 2019 roku), opisującego czyn zabroniony w postaci dokonania transakcji płatniczej przy użyciu pieniądza elektronicznego bez zgody osoby uprawnionej do dysponowania tym pieniądzem, rozgorzała dyskusja na temat legalnego znaczenia pojęcia pieniądza elektronicznego.

Kontrowersje wzbudza przede wszystkim brak zgodności treści zaproponowanego przepisu z intencją ustawodawcy wyrażoną w uzasadnieniu do projektu. Celem jest bowiem m.in. zapewnienie ochrony „klientom bankowości elektronicznej” oraz „bankowości mobilnej”. Wydaje się zatem, że doszło tu do pomieszania pojęć. Można by jeszcze przyjąć, choć z perspektywy zasad prawidłowej legislacji nie zasługiwałoby to na pochwałę, że pieniądz elektroniczny w rozumieniu kodeksu karnego miałby być rozumiany odmiennie niż w ustawie o usługach płatniczych. Znów nie pozwala na to jednak treść uzasadnienia, które to wprost odwołuje się do definicji z art. 2 pkt 21a ustawy o usługach płatniczych. Czym zatem jest ów pieniądz elektroniczny?

Pieniądz elektroniczny i bezgotówkowy

Paradoksalnie, wspomniana nowelizacja, a przede wszystkim jej uzasadnienie, przeczy sensowi istnienia regulacji pieniądza elektronicznego. A istnieje ona właśnie dlatego, że pieniądz elektroniczny i zjawisko wykorzystywania go do przeprowadzania transakcji płatniczych, to coś zupełnie innego niż klasyczny pieniądz bezgotówkowy (bankowy, wkładowy) i transakcje płatnicze z jego udziałem.

Zgodnie z art. 2 pkt 21a ustawy o usługach płatniczych pieniądz elektroniczny to: (1) wartość pieniężna przechowywana elektronicznie, w tym magnetycznie, (2) wydawana, z obowiązkiem jej wykupu, (3) w celu dokonywania transakcji płatniczych, (4)akceptowana przez podmioty inne niż wyłącznie wydawca pieniądza elektronicznego.Pozornie zatem, treść samej definicji mogłaby sugerować, że w jej zakresie mieszczą się pieniądze zgromadzone na rachunkach bankowych. Kluczowe jest tu jednak pojęcie wydania i wykupu.

Otóż z dalszych przepisów, Działów IIIA i VIIA ustawy, regulujących działalność instytucji pieniądza elektronicznego, wynika, że w zamian za wydanie pieniądza elektronicznego instytucje te przyjmują środki pieniężne i w drugą stronę, na żądanie ich posiadacza, mają obowiązek wykupu pieniądza elektronicznego, także w zamian za środki pieniężne. Nie ulega zatem wątpliwości, że środki pieniężne, także te gromadzone na rachunkach w formie bezgotówkowej – zwane także pieniądzem wkładowym, stanowią inny rodzaj pieniądza od pieniądza elektronicznego.

Pomocna w zrozumieniu tej różnicy jest definicja pieniądza elektronicznego, którą posługuje się Europejski Bank Centralny. Poza elementami uwzględnionymi w ustawie o usługach płatniczych, precyzuje ona dodatkowo, że urządzenie/nośnik, na którym zapisany jest pieniądz elektroniczny, „ma cechy przedpłaconego instrumentu na okaziciela, który do przeprowadzania transakcji niekoniecznie wykorzystuje rachunki bankowe”.

Uzupełnienie to pozwala lepiej zrozumieć istotę pieniądza elektronicznego. Nie znajdujemy go jednak w naszych przepisach. W transakcjach dokonywanych przy użyciu pieniądza elektronicznego, udział rachunku/rachunków płatniczych nie jest niezbędny i mogą się one odbywać poza nimi. Zupełnie odwrotnie jest w przypadku standardowych transakcji płatniczych, dokonywanych z użyciem środków pieniężnych. Polecenie przelewu, czy zapłaty następuje z rachunku na rachunek, instrumenty płatnicze wydawane przez dostawcę usług płatniczych, służą składaniu zleceń płatniczych co do środków zgromadzonych na rachunku.

W przypadku pieniądza elektronicznego, nie jest on przechowywany na rachunku płatniczym należącym do użytkownika. W praktyce, dostawca może posługiwać się pojęciem rachunku pieniądza elektronicznego, chodzi tu jednak bardziej o rodzaj wirtualnej portmonetki, niż rachunek w klasycznym jego ujęciu. Dalej za Europejskim Bankiem Centralnym, nośniki służące do przechowywania pieniądza elektronicznego mogą być dwojakiej natury i przyjmować postać:

  • fizycznych urządzeń wydanych użytkownikowi, np. karty z chipem (hardware-based products),
  • oprogramowania funkcjonującego na urządzeniach należących do użytkownika(software-basedproducts).

Występują także modele mieszane. Nośniki te mogą służyć zarówno przechowywaniu pieniądza elektronicznego przez użytkowników, jak i zlecaniu przeprowadzania z ich pomocą transakcji płatniczych. W zakresie, w jakim mogą być wykorzystywane w tym drugim celu, stanowią jednocześnie instrument płatniczy.

Karta przedpłacona

Typowym nośnikiem pieniądza elektronicznego i jednocześnie instrumentem płatniczym może być karta przedpłacona. Termin ten Rozporządzenie unijne ws. opłat interchange wprost rezerwuje dla tych kart, które stanowią instrument płatniczy, na którym przechowywany jest pieniądz elektroniczny. Nie każdej jednak karcie przedpłaconej, w potocznym rozumieniu tego terminu, można przypisać powyższe atrybuty.

Szersze stanowisko zajęła w tym zakresie Komisja Nadzoru Finansowego, w piśmie z dnia 10 lipca 2015 roku, skierowanym do zarządów banków krajowych. Komisja wyraziła tam negatywne zdanie na temat ówczesnej praktyki niektórych banków, polegającej na wydawaniu klientom przedpłaconych kart płatniczych i określaniu ich mianem usługi wydawania pieniądza elektronicznego. Wśród wielu argumentów, negujących taką praktykę, KNF wymieniła fakt „podpięcia” kart do rachunków technicznych banku, na których przechowywany jest pieniądz bezgotówkowy, „bankowy”. Potwierdza to tezę, że o pieniądzu elektronicznym możemy mówić wówczas, gdy od klasycznej konstrukcji pieniądza bankowego i rachunku płatniczego jest on oderwany.

Na marginesie warto wspomnieć, że niektóre tezy z przytoczonego stanowiska, choć wydanego stosunkowo niedawno, nie wytrzymują konfrontacji z aktualną, „fintechową” rzeczywistością. W szczególności opinia, jakoby operowanie pieniądzem elektronicznym, tj. dokonywanie płatności za jego pośrednictwem, mogło odbywać się jedynie w zamkniętym systemie, gdzie zarówno płatnicy, jak i akceptanci są stronami umowy z wydawcą pieniądza elektronicznego. Przeczy to chociażby modelowi działania jednej z najbardziej znanych dziś instytucji pieniądza elektronicznego – Revolutowi.

Pieniądz elektroniczny w praktyce

Instytucja ta działa na rynku europejskim właśnie w oparciu o licencję na wydawanie i wykup pieniądza elektronicznego. Jej klienci zasilający swój rachunek w Revolut nie zasilają indywidualnego rachunku płatniczego, ale coś na kształt wirtualnego portfela. Transakcje płatnicze wykonywane są za pośrednictwem instrumentów płatniczych w postaci wydanej klientowi karty lub samej aplikacji. Mamy zatem do czynienia z modelem mieszanym w zakresie nośników pieniądza elektronicznego – występują tu zarówno instrumenty fizyczne, jak i oprogramowanie.

W przypadku, gdy „drugą nogą” transakcji jest uznanie rachunku płatniczego – wycofanie środków przez klienta, zlecenie przelewu na rachunek bankowy osoby trzeciej, czy płatność u akceptanta – należy uznać, że dochodzi do wykupu pieniądza elektronicznego. Z kolei, w ramach transakcji zasilających wirtualny portfel, klienta nabywa pieniądz elektroniczny, który jednocześnie Revolut wydaje. To właśnie konstrukcja instytucji pieniądza elektronicznego, wolna od wielu obciążeń charakterystycznych dla klasycznych modeli rozliczeń, zapewnia mu dzisiaj dynamiczny rozwój i przewagę konkurencyjną na rynku.

*Tytuły, śródtytuły oraz wstęp pochodzą od redakcji.