Miniony rok amerykańska waluta zakończyła najwyższymi notowaniami od 2002 r. Dolar piął się w górę na fali optymizmu wywołanego poprawiającymi się wskaźnikami ekonomicznymi w USA, a po wygranych jesienią wyborach prezydenckich przez Donalda Trumpa, kurs wystrzelił osiągając dawno nienotowane poziomy.

Tak było do początku tego roku. Kolejne tygodnie to okres strat dolara. Mimo zmiennej sytuacji należy je odczytywać raczej jako odreagowanie poprzednich wzrostów, a nie sygnał spadkowego trendu. Jakiś czas temu pisaliśmy o prognozach dotyczących dolara i euro. Jak w porównaniu do amerykańskiej waluty wypada ta europejska?

Wojny handlowe na horyzoncie

Głównym paliwem napędzającym amerykańską walutę są oczekiwania wzrostu stóp procentowych w USA. Jastrzębie spodziewają się czterech podwyżek. Wyższe stopy w oczywisty sposób wspierają dolara, gdyż rośnie na niego popyt w związku ze zwiększającą się atrakcyjnością amerykańskiego rynku długu. Wszelkie informacje wspierające tezę o kilku podwyżkach stóp podbijają kurs USD.

W końcówce 2016 r. takich sygnałów było sporo, głównie za sprawą ówczesnego prezydenta-elekta, który zapowiadał wprowadzenie szeregu inicjatyw wspierającego inwestycje w Stanach Zjednoczonych po objęciu urzędu. Luzowanie polityki fiskalnej (bo jedną z koronnych obietnic prezydenta jest obniżka podatków) i wydatki inwestycyjne rządu na infrastrukturę, doprowadzą do wzrostu inflacji, co wymusi na FED korektę stóp w górę.

Początek roku pokazał jednak, że plan ekonomiczny Donalda Trumpa jest niejednoznaczny. Z jednej strony jest liberałem, ale z drugiej wyraźnie akcentuje protekcjonistyczne pomysły, jak wprowadzenie podatku od towarów importowanych do USA.

Mocne wystąpienie szefowej Rezerwy Federalnej Janet Yellen przed komisją bankową Senatu Stanów Zjednoczonych w połowie lutego przyniosło umocnienie amerykańskiej walucie. Ku zaskoczeniu rynków, które oczekiwały wyważonego stanowiska, Yellen podkreśliła, że zbyt długie zwlekanie z podwyżkami stóp procentowych byłoby nierozsądne. Jeśli poziom zatrudnienia oraz inflacja będą rozwijać się zgodnie z założeniami FED, zmiany poziomu stopy funduszy federalnych będą właściwe.

Rynek zareagował na te słowa umocnieniem dolara oraz przeceną amerykańskich obligacji. Teraz wszyscy czekają na decyzję jaka zapadnie na najbliższym posiedzeniu. Zdaniem analityków w związku z dobrymi wynikami gospodarki, w środę może zostać ogłoszona kolejna podwyżka stóp.

Z drugiej strony wojny handlowe, bariery celne, likwidacja czy ograniczenie wolnego przepływu towarów stanowią poważne zagrożenia dla światowego wzrostu, a co za tym idzie prosperity w USA. Postawa prezydenta Trumpa wobec umów NAFTA i TTP uderzyły więc w dolara. Zresztą gospodarz Białego Domu pozwolił sobie na stwierdzenie, że amerykańska waluta jest zbyt mocna co szkodzi amerykańskiej gospodarce.

Do tego dochodzą gorsze od zakładanych dane PKB USA w IV kwartale 2016 r. Z drugiej strony wskaźniki wyprzedzające w gospodarce amerykańskiej nadal są dobre. Rośnie presja inflacyjna co sprawia, że pozycja gołębi w FED nie jest mocna.

Kurs dolara będzie więc podlegał wahaniom w takt kolejnych danych z amerykańskiej gospodarki i kolejnych decyzji Donalda Trumpa.

Europa pomaga

Na korzyść amerykańskiej waluty działają natomiast czynniki polityczne w Europie. Wybory we Francji i Niemczech, w wyniku których do władzy mogą dojść populiści, rozpoczęcie procedury Brexit-u i związanych z tym negocjacji to tylko niektóre z wydarzeń, które mogą doprowadzić do wzmocnienia dolara w stosunku do euro.
Podczas, gdy FED zaostrza politykę monetarną, w euro strefie kontynuowana jest polityka luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny.

Wobec wprowadzanych podwyżek stóp w USA może to sprzyjać spadkom na parze walutowej EUR/USD. Pojawiają się głosy, że wkrótce wartość ich może zbliżyć się do stosunku 1:1, a nawet że jeden dolar kosztowałby więcej niż 1 euro. Wtedy cena dolara wyrażona w złotych wynosiłaby zapewne w granicach 4.50-4,70. To poziomy obserwowane ostatnio w 2000 r. Nie brakuje jednak bardziej skrajnych prognoz wskazujących na cenę dolara nawet na poziomie 5 zł.

Z drugiej strony warto pamiętać, że przy poprzednim cyklu podwyżek stóp procentowych dolar był najmocniejszy po ogłoszeniu pierwszej z nich. Kolejne podwyżki nie wywoływały już jego znacznej aprecjacji. Dodatkowo dolar wydaje się być przewartościowany do złotego. Można spotkać się z poglądami, że nasza waluta jest mocno niedowartościowana i w tym roku wbrew wszystkim zapowiedziom nastąpi jej umocnienie.