Easterbrook przyjechał do Warszawy z okazji 25 rocznicy działalności McDonald’s w Polsce. O zapowiedziach prezesa firmy poinformował na Twitterze dziennikarz Rzeczypospolitej Krzysztof Kowalczyk.

McDonalds i UberEats
Czytaj także: Pekao oficjalnie zrepolonizowane. Żubr wraca do łask, a na horyzoncie nowa aplikacja

McDonald’s rozpoczyna współpracę z UberEats

Do tej pory wiele osób dziwiła polityka McDonald’s i fakt, że nie oferują dostaw jedzenia. Na brak klientów raczej by nie narzekali. Szczególnie, że takie rozwiązania praktykowane są w innych krajach na świecie – na przykład w Stanach Zjednoczonych. Chociaż również od niedawna i również przez UberEats.

Już na początku wydarzenia Easterbrook powiedział, że firma z Illinois planuje wdrożyć dostawy posiłków do biur i domów. Dopiero po jakimś czasie zaznaczył, że stanie się do dzięki współpracy z UberEats.

Dostawy posiłków za pośrednictwem firmy Travisa Kalanicka funkcjonują w Warszawie od lutego bieżącego roku. Na razie nie porwały mieszkańców stolicy, głównie przez wysokie koszty dostawy. Opłata za dowóz jedzenia wynosi 8 zł. Dlatego też Warszawianie chętniej korzystają z takich serwisów jak Pyszne.pl (na którym od niedawna można płacić bitcoinami), czy PizzaPortal.pl, gdzie dostawa jest darmowa. Aczkolwiek UberEats ma tą przewagę, że nie ma w nim limitu minimalnej wartości zamówienia.

Dlatego też wydaje się, że dostawcy pizzy mogą spać spokojnie i nie muszą iść w ślady za taksówkarzami protestującymi przeciwko Uberowi. Chociaż w przypadku uruchomienia dostaw z niesamowicie popularnego w Polsce McDonald’s niewykluczone, że i „licencjonowani” dostawcy sparaliżują miasto.

Plusem UberEats na pewno jest możliwość rozwożenia jedzenia za pomocą rowerów.

UberEats działa obecnie w 9 europejskich metropoliach – Warszawie, Londynie, Lyonie, Amsterdamie, Sztokholmie, Paryżu, Brukseli i Wiedniu. W celu zamówienia jedzenia logujemy się do aplikacji i wybieramy interesującą nas restaurację. Podczas dostawy możemy sprawdzać, gdzie obecnie znajduje się nasz posiłek, a po dostawie mamy możliwość wystawienia oceny dostawcy. Całość działa bardzo podobnie, jak „klasyczny” Uber.

Jeżeli ktoś chce zostać dostawcą UberEats nie musi posiadać nawet prawa jazdy. Posiłki można też rozwozić na rowerze – wymagane jest jedynie ukończenie 18 lat i zaświadczenie o niekaralności.

Pomimo zapowiedzi prezesa Eastebrooka entuzjaści posiłków z McDonald’s powinni uzbroić się w cierpliwość. Na początku będziemy mieli zapewne do czynienia z czymś w rodzaju pilotażu, a zamówienia obejmą jedynie teren centrum miasta. Chociaż to w sumie nic dziwnego, ponieważ sam UberEats nie obejmuje zasięgiem całej Warszawy.