Bardzo ciekawą historię młodego inżyniera, który odkrywa kulisy pracy u Elona Muska opisuje serwis Wired. Założyciel Tesli i SpaceX źle traktował pracowników, wylewając na nich swoją frustrację. Terminy gonią, a Tesla nie wyrabia się z produkcją nowego modelu. Firma przepala pieniądze, akcjonariusze się niecierpliwią, a Elon Musk wyżywa się na pracownikach. Tak jak to oni byliby winni niedopełnienia terminów… Może słuszniej byłoby winić samego Elona za zbyt odważne deklaracje?

Jak się pracuje u Elona Muska?

W sobotni wieczór zdenerwowany Elon Musk monitorował postępy prac na linii produkcyjnej, starając się zidentyfikować problemy. Poprosił o pomoc młodego inżyniera stojącego obok.

  • Hej, kolego – to nie działa! To twoja robota? – wrzasnął Musk.

Inżynier nie miał nigdy okazji poznać swojego pracodawcy. Nie wiedział o co dokładnie Musk ma pretensje.

  • Masz na myśli zaprogramowanie robota? Czy opracowanie narzędzia? – zapytał nieśmiało inżynier.
  • Czy to k…. Twoja robota? – zapytał wściekły Musk.
  • Nie wiem co dokładnie masz na myśli – odpowiedział spokojnie inżynier.
  • Jesteś p…… idiotą! Wynoś się i już tu nie wracaj – wrzasnął Musk.

Pracownik posłuchał swojego szefa. Cała rozmowa miała trwać mniej niż minutę. Potem do inżyniera podszedł kierownik, który poinformował go, że został zwolniony decyzją Muska. Do tej pory wszyscy chwalili młodego pracownika, a niedługo miał odbyć rozmowę z kierownikiem na temat swoich postępów – pisze Wired, powołując się na historię dwóch osób, które widziały całą sytuację.

To nie wszystko. Kilka tygodni później Elon Musk wrócił do fabryki i rozpoczęły się masowe zwolnienia pracowników – w sumie pracę miało stracić ponad 700 osób. Wszystko ze względu na rzekomą słabą jakość ich pracy. Ówczesny CEO Tesli przechadzał się po hali produkcyjnej nadzorując inżynierów – był wściekły. Przepytywał pracowników i mówił im, że zawodzą firmę. Jego zdaniem nie byli wystarczająco bystrzy, aby rozwiązać problem z produkcją baterii i narażali przyszłość firmy – pisze Wired. Polecamy zapoznać się z całym artykułem (link na początku tekstu), ponieważ takich historii było więcej.

Czy Tesla lepiej radziłaby sobie bez Muska?

To nie pierwsze oskarżenia pod adresem Elona Muska. W kwietniu zeszłego roku publikowaliśmy materiał na temat pracy w fabryce Tesli we Fremont. Pracownicy mieli mdleć rozbijając twarze o podłogę, a innym inżynierom kazano pracować pomimo tego… Część obserwatorów podważa jednak te historie, zwracając uwagę, że Tesla pada ofiarą nagonki ze strony United Automobile Workers, które w 2017 roku miało wydać prawie 500 tys. dolarów na ataki względem firmy Elona Muska.

Pewnie nie wszystkie historie o pracy u Muska są prawdziwe, ale na pewno zdarzały się przypadki, w których nie traktował dobrze swoich pracowników. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że Elon Musk jest jednym z najgenialniejszych umysłów naszych czasów. To wizjoner, który chce uczynić świat lepszym miejscem.

Kolonizacja Marsa, inwestowanie w odnawialne źródła energii, redukcja zanieczyszczeń i rozwijanie sztucznej inteligencji – to główne cele Elona Muska. Nie można zapominać o jego dokonaniach, chociaż krytycy powiedzą, że z jego deklaracji nic nie wynika. „Nic” to może za duże słowo, ale faktycznie nie wszystkie zapowiedzi Elona są przekuwane w czyny.

Przyczyn można szukać w kilku aspektach – po pierwsze Musk stawia sobie bardzo ambitne cele, których nie da się osiągnąć w rok lub dwa. Po drugie takie projekty wymagają olbrzymich nakładów finansowych i wreszcie po trzecie potrzebna jest wykwalifikowana kadra najlepszych inżynierów i fizyków.  Trzeba ich jednak dobrze traktować, a część ludzi blisko związanych z firmą uważa, że osoba Elona Muska jest jedną z głównych przeszkód na drodze do sukcesów Tesli. Odważna teza, ale czy nieprawdziwa? Inżynierowie mieli pracować najlepiej wtedy, gdy Musk się nie wtrącał. Po jego ingerencji w fabryce pojawiało się zamieszania i niezdrowa presja. Prawda pewnie leży gdzieś po środku.