Wyniki finansowe Facebooka za III kw. 2018 roku dostępne są tutaj.

Wydaje się, że mimo starań zarządu Facebooka z prezesem Markiem Zuckerbergiem na czele nie udało się zażegnać kryzysu wizerunkowego oraz przede wszystkim finansowego, bo cena akcji zalicza doły i raczej nikt nie spodziewa się, by coś miało się w tej sprawie zmienić. A jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy Facebook nie będzie drugą firmą na świecie, która osiągnie kapitalizację rzędu 1 biliona dolarów (pierwszą jest Apple).

Inwestorzy zareagowali negatywnie na kilka ostatnich bardzo poważnych wpadek portalu, co odzwierciedlają ceny akcji. Ponadto firma zanotowała spadek liczby użytkowników oraz reklamodawców.

Efekt „kuli śniegowej”

Uznawany za „monopolistę” wśród portali społecznościowych Facebook ostatnio zaliczył sporo niefortunnych wpadek, które wpłynęły na gwałtowny spadek notowań na giełdzie amerykańskiej. Niefortunny, to oczywiście określenie dyplomatyczne.

W odbudowie wizerunku Facebooka nie pomogło wielogodzinne przesłuchanie przed komisją senacką Marka Zuckerberga ani tłumaczenia skierowane do klientów za pomocą wywiadów w mediach tradycyjnych czy wprowadzenie licznych poprawek do ustawień prywatności serwisu.

Podejrzenia o manipulowanie wyborami podczas kampanii prezydenckiej w USA w 2016 roku, czy choćby pozwy o zaniżanie zasięgu reklamodawców, o których pisaliśmy tutaj, przyczyniły się do sporych tarapatów, z których nawet takiemu potentatowi światowemu jest bardzo trudno wyjść na prostą i odzyskać zaufanie zarówno partnerów biznesowych, jak i całej społeczności.

Nowa polityka Facebooka

Zarządzanie kryzysowe to jeden z najważniejszych działów w każdym przedsiębiorstwie XXI wieku. Widać to w szczególności na przykładzie wielkich korporacji, takich jak Apple, Amazon, Samsung, Facebook czy Google.

Długofalowe działania naprawcze podjął właśnie Facebook. Polegają one na pełnej transparentności aktywności prowadzonej przez firmę, wprowadzaniu nowych rozwiązań na rynek czy ulepszaniu istniejących formatów, np. dodanie nowych funkcji Messengera. Inną sprawą jest monopolizacja rynku poprzez przejmowanie pakietów kontrolnych konkurentów, m.in. WhatsAppa czy Instagrama. Dzięki temu połowę rynku społeczności posiada Facebook, drugą połowę – Google.

Wydaje  się, że mimo przejściowych kłopotów przedsiębiorstwo Marka Zuckerberga raczej przetrwa burzę. Czy w myśl maksymy „co nas nie zabije, to nas wzmocni”, to się jeszcze okaże.