O sprawie pisze Reuters. Celem OpenAI jest fundamentalna zmiana sposobu, w jaki użytkownicy przeglądają internet. Nowa przeglądarka będzie integrować narzędzia AI – podobne do funkcjonalności znanych z ChatGPT – bezpośrednio w interfejsie użytkownika, ograniczając konieczność przechodzenia między stronami internetowymi.
Strategiczny ruch OpenAI
Co istotne, nowa przeglądarka może dać OpenAI bezpośredni dostęp do danych użytkowników – kluczowego źródła przewagi Google w zakresie targetowania reklam. Chrome, używany przez ponad 3 miliardy ludzi na całym świecie, odpowiada za znaczną część przychodów Google, umożliwiając m.in. kierowanie ruchu do wyszukiwarki Google oraz precyzyjne profilowanie reklam.
Wejście na rynek przeglądarek wpisuje się w szerszą strategię OpenAI, która zakłada obecność w codziennym życiu użytkowników – zarówno prywatnym, jak i zawodowym. Integracja przeglądarki z produktami typu „Operator” (agent AI wykonujący zadania za użytkownika) umożliwi wykonywanie działań, takich jak rezerwacje czy wypełnianie formularzy, bez opuszczania danej strony internetowej.
Według doniesień Reutersa przeglądarka OpenAI została zbudowana na bazie Chromium – otwartego kodu źródłowego używanego m.in. przez Google Chrome, Microsoft Edge czy Operę. Dzięki temu nowy produkt będzie kompatybilny z popularnymi standardami sieciowymi, jednocześnie oferując własne, zintegrowane funkcje oparte na AI.
Ostatnio pisaliśmy, że OpenAI osiągnęło imponujący poziom 10 miliardów dolarów rocznego przychodu z subskrypcji. Wskazana kwota obejmuje wpływy ze sprzedaży produktów konsumenckich, wersji biznesowej ChatGPT oraz interfejsu API wykorzystywanego przez deweloperów i firmy do budowy własnych rozwiązań AI. Tak szybka ekspansja nie jest jednak tania – według źródeł firma poniosła straty rzędu 5 miliardów dolarów w tym samym okresie.
Jakiś czas temu pisaliśmy również, że OpenAI ogłosiło aktualizację swojej funkcji wyszukiwania w ChatGPT, wprowadzając nowe możliwości zakupowe, które mają na celu poprawę komfortu użytkowników podczas przeglądania i kupowania produktów online. Nowe funkcje zostały udostępnione 29 kwietnia i są dostępne zarówno dla użytkowników wersji Pro, Plus, jak i Free – również dla osób niezalogowanych, na całym świecie.
Konkurencja na rynku przeglądarek nie śpi
Na rynku pojawiło się w ostatnim czasie kilka projektów przeglądarek wykorzystujących AI – m.in. Brave, The Browser Company oraz Perplexity (z własnym produktem Comet). Jednak przewaga Chrome pozostaje przytłaczająca – według danych StatCounter przeglądarka Google posiada ponad 66% udziału w rynku, a drugie w kolejce Safari jedynie 16%.
OpenAI będzie więc musiało zmierzyć się z silną konkurencją oraz wysokim progiem wejścia. Mimo to, ponad 400 milionów tygodniowych użytkowników ChatGPT stanowi solidną bazę potencjalnych klientów nowej przeglądarki. Dodatkowo firma ogłosiła niedawno, że ma już 3 miliony płacących użytkowników biznesowych ChatGPT.
Zainteresowanie przeglądarką nie jest przypadkowe – już wcześniej pojawiały się sygnały, że OpenAI planuje rozwój tego typu narzędzia. Firma zatrudniła dwóch byłych wiceprezesów Google, którzy wcześniej pracowali nad Chrome.
Co więcej, według słów przedstawiciela OpenAI z kwietnia tego roku, firma byłaby zainteresowana zakupem Chrome, gdyby amerykańskie władze antymonopolowe zmusiły Google do jego sprzedaży. Na razie jednak Google zapowiada odwołanie od orzeczenia sądu w tej sprawie.
Niemniej sztuczna inteligencja w przeglądarkach internetowych budzi kontrowersje – nowe technologie wyszukiwania znacząco zmniejszają liczbę odwiedzin na stronach internetowych, co bezpośrednio uderza w przychody wydawców i ich zdolność do finansowania rzetelnego dziennikarstwa. Zamiast tradycyjnie przeszukiwać wyniki Google i klikać w linki prowadzące do źródeł, użytkownicy coraz częściej korzystają z chatbotów lub AI Overview, które natychmiast podają im odpowiedzi. Często są one oparte na treściach pobranych z witryn informacyjnych — bez bezpośredniego przekierowania na te strony.