Tegoroczny Impact fintech jest pod wieloma względami rekordowy. Świetny lineup zgromadził prawdziwe tłumy – liderzy fintechowego ekosystemu w Katowicach stawili się bez wyjątków. I nie zawiedli się: Impact fintech’19 z miejsca zaczął się od mocnego akcentu. Nie było samozadowolenia czy napinania muskułów. Były konkrety czyli wyzwania na 2020 r. To spotkało się z aplauzem ze strony wypełnionej do ostatniego miejsca sali, zebranych pod główną sceną wydarzenia. Na pierwszy ogień poszedł temat przewodni premierowego dnia – digital trust.

– Walutą zaufania w fintechu są dane. Tymczasem na dziś ta waluta jest podejrzana – firmy nadużywają gromadzonych danych lub zbierają je bez wiedzy użytkowników. Do tego potrafią je łatwo tracić na rzecz przestępców. Czas, żebyśmy wypracowali model ekonomii godnej zaufania a opartej na danych. By tak się stało, trzeba oddać dane jako IP w ręce obywateli, ich prawowitych właścicieli. To oni będą mogli ich użyczać komercyjnie, dzięki etycznym i bezpiecznym narzędziom – apelował Dele Atanda, otwierający swoim wystąpieniem Impact fintech’19.

Noga na gaz

Atanda, założyciel i prezes metaMe, od lat forsujący ideę budowania zaufania cyfrowego, był pierwszą z plejady wielkich nazwisk oraz marek na trzech scenach Impact fintech’19. Koncepcja bezpiecznego, etycznego świata cyfrowego zaufania miała wśród nich mocnych apologetów. W końcu, według badań, firmy stawiające na cyfrowe zaufania mają aż 22-krotnie większy potencjał na przyciągnięcie klienta niż obojętna na ten fakt konkurencja. W gronie zaangażowanych w trend digital trust jest na pewno Mastercard. Potentat, mający naturę bliższą fintechowi niż wiekowej korporacji, postanowił zaufanie przełożyć także na zmysły. Zaprezentował autorski dźwięk i…smak marki.

– Świat fintechu stawia nowe wyzwania na każdym polu, także w kwestii budowy brandu. Tu nie ma miejsca na przestoje. Nasze plany na 2020 r. są bardzo ofensywne, bazują także na twardych technologiach. Zatem przyspieszamy. Polska gospodarka – coraz bardziej bezgotówkowa – pokazuje, jaki potencjał mają nasze rozwiązania. Za granicą też mamy, jako kraj, sporo do pokazania. Popatrzmy np. na BLIK-a, który odważnie idzie w świat, mając potężny kapitał zaufania z Polski – mówił ze sceny Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe.

Wyskoczyć z pułapki

Jak mantra powtarzały się deklaracje, że nieprzypadkowo to w Polsce rozkwitło jedno z największych wydarzeń fintechowych na świecie. Bo to właśnie nad Wisłą fintech ma się wyjątkowo dobrze.

– Nie chodzi tu tylko o startupy z tej dziedziny. W Polsce występuje ewenement na skalę światową: banki są tak nowoczesne i otwarte na innowacje, że tak naprawdę same też są fintechami – zauważył Marko Wenthin, prezes Penty, niemieckiego challenger banku i zarazem bankowiec z 30-letnim doświadczeniem.

Jednak wicepremier Jarosław Gowin, doceniając żywotność polskiego rynku fintechu, zaznaczył, że docelowo i tak musi on rosnąć wraz z innowacjami w całej gospodarce. Bez tego się wypali. Polityk podał 5 „must be”, bez których innowacje w Polsce spłowieją na naszych oczach.

– Jak wyrwać się z pułapki średniego wzrostu? Musimy powstrzymać katastrofę demograficzną oraz zagwarantować realne wsparcie dla przedsiębiorców. Do tego zapewnić dobrą, tanią energię, podnieść jakość usług publicznych. No i wreszcie musimy szeroko inwestować w cyfryzację oraz w B+R – wyliczał wicepremier.

Ambitny scenariusz, którego paliwem na wielu frontach mogą być…„frenemies” czyli banki i startupy.

– Największe banki w Polsce bardzo poważnie podchodzą do innowacji. Według naszego najnowszego, premierowego badania, ich nakłady na B+R od 2016 r. wzrosły o 20 proc. Banki nabierają masy krytycznej przed skokiem na wyższy poziom – zaznaczała Teresa Czerwińska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego.

Nicolo Petrone, jeden z liderów Medici pokazywał zaś, że po latach koegzystencji i eksperymentów ze startupami, banki wypracowują skuteczny model wdrażania ich rozwiązań na swoje linie biznesowe. Jaki? 2020 r. ma być czasem, gdy działy innowacji w bankach zastąpione zostaną funduszami typu CVC.

– Nadchodzi wreszcie czas kupowania fintechów przez banki – prognozuje Petrone.

Unicorny pod regulatorem

Czy i polskie fintechy będą łakomym kąskiem dla banków? Optymizm w tym zakresie zasiewają wnioski płynące z raportu „The Polish Tech Scene. 5 years” opracowanego przez Fundację Startup Poland a który miał swoją prapremierę na Impact fintech’19.

– Co dziesiąty polski startup – z ponad 1200 przebadanych – wierzy, że zostanie „jednorożcem”. Podobny odsetek z nich koncentruje swoje wysiłki na fintechu – mówiła ze sceny Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland.

– Polacy są bardzo otwarci na innowacje w finansach, banki i inni gracze potrafią zaś je świetnie „wodować”. Przykład? Już wkrótce aż co 10 transakcją kartą w Polsce, będzie odbywać się za pomocą smartfona. To daje 100 mln transakcji kwartalnie – dodawał Jacek Uryniuk z Cashless, współautor  gorącego jeszcze raportu „Polish Mobile Banking 2019”.

Swoją cegiełkę w budowę ekosystemu dla rozwiązań na styku technologii i finansów dołoży również UKNF, który – przy wsparciu m.in. Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) – wdroży technologie również we własne procesy. To wniesie nową jakość i zaufanie na linii regulator-startupy.

– W proces budowy szkieletu pod ekosystem fintechu włączone będzie także m.in. polskie ministerstwo finansów. Zależy nam na szybkim tempie i nie tylko na rekomendacjach a na ich konkretnych, sprawnych wdrożeniach – podkreślał Jacek Kubas z EBOR.

Skąd ten pośpiech? Bo choć w Polsce fintechowa maszyna ma dużo pary, to są kraje, gdzie systemowo fintech jest o kilka długości przed peletonem.

– Europa w kwestii open bankingu jest 12-18 miesięcy za Wielką Brytanią – oznajmił Peter Majgaard, lider brytyjskiego Konsentusa, wyspecjalizowanego w regtechu.

Ścieżki w chmurze

Strukturalną odpowiedzią na ruszającą lawinę open bankingu i na wyzwania technologiczno-prawne za tym stojące ma być m.in. Chmura Krajowa. Ten ambitny projekt, finansowany m.in. przez PKO Bank Polski, ma już potężnego sojusznika – Google.

– Chmura pozwala bankowi na zdecydowanie większą koncentrację na zaspokojenie potrzeb klientów. Już niedługo chmura – dzięki Chmurze Krajowej – ma być w naszej branży dobrem podstawowym, oczywistym, niczym prąd w gniazdku – zapowiedział Adam Marciniak, wiceprezes PKO BP. Jego partnerka na scenie, Magdalena Dziewguć z Google Cloud, zapytana o ryzyka związane z tym projektem, odpowiedziała, że „ryzyko dla przedstawicieli branży to jest nie być w chmurze”. Co na to fintechy, które dzięki chmurze mogą łatwiej przebić się przez technologiczne i biurokratyczne zasieki banków? Max Schertel, jeden z liderów neobanku N26, najdroższego startupu rodem z Niemiec, przyklasnął projektowi.

– Chmura krajowa to prostowanie ścieżek dla fintechów, daje im dostęp do wdrożeń. To też w interesie banków. Klienci szukają bowiem już nie tylko godnych zaufania banków, ale również tych, potrafiących szybko i skutecznie rozwiązywać ich problemy finansowe. Zaś te potrzeby świetnie „czują” startupy. Niech więc wszyscy połączą siły w chmurze – mówił przedstawiciel N26, oklaskiwany przez setki uczestników Impact fintech’19.

Spotkania na szczycie

Z dala od reflektorów działy się rzeczy nie mniej ważne – warsztaty ze startupami, spotkania w formule 1-on-1 czy roundtables, gromadzące kluczowych interesariuszy z całego świata. Każdy jednorożec ma swój pierwszy krok, stąd ok. 200 spotkań startupów twarzą w twarz z inwestorami i korporacjami w ramach Impact Link. W tym samym czas, podczas czterech sesji roundtables pierwszego dnia Impact fintech’19 politycy, menedżerowie, naukowcy i przedsiębiorcy dyskutowali m.in. o branżowej transformacji, rozgrywającej się w 2020 r. Międzynarodowe grono z siedmiu krajów zebrało się zaś podczas spotkania regulatorów pod przewodnictwem Teresy Czerwińskiej – punktem wyjściowym było założenie, że innowacje wykluwają się tylko w kooperacji i przy pełnym zaufaniu. Właśnie po to jest Impact fintech!