Inflacja to wyjątkowy wskaźnik – niezależnie od kierunku zmiany, zawsze znajdą się ekonomiści, którzy uznają, że jest to sygnał dobry lub zły. Jednakże większość ekonomistów mimo wszystko jest zgodna, że im wyższy odczyt tego wskaźnika, tym gorzej dla naszych kieszeni. 

Inflacja wyższa niż zakładany cel to jeszcze nie powód do natychmiastowej reakcji. Teoretycznie akceptowalne są odstępstwa od celu o 1 p.p w górę lub w dół. W praktyce dynamika pokazuje, że ceny rosną i należy powoli szykować się do podjęcia kluczowych decyzji, które mogłyby przeciwdziałać temu zjawisku. Jednym z takich instrumentów może być decyzja o zmianie stopy procentowej, którą to podjąć może Rada Polityki Pieniężnej. Z komunikatów RPP wynika, że raczej o podniesieniu nie może być mowy. 

Strategia ta oczywiście ma swoich krytyków, pojawiają się też zarzuty, że RPP nie chce podnosić stóp procentowych, bo to oznaczałoby wyższe obciążenia dla osób posiadających kredyty hipoteczne. Ale nie tylko – również kredyty inwestycyjne i obrotowe byłyby droższe, a to mogłoby zniechęcić przedsiębiorstwa do inwestycji. Sama konsumpcja to za mało, by utrzymać wzrost gospodarczy. Z całą pewnością decyzja o ewentualnych zmianach stóp procentowych będzie trudna.

Wskaźnik inflacji, a odczuwalny wzrost cen

Odczuwalny wzrost cen naturalnie jest większy niż podawane przez GUS 2,6%, ale to wynika z faktu, że przeciętny koszyk dóbr i usług na podstawie, którego mierzona jest inflacja, rzadko kiedy, a w zasadzie to nigdy, nie pasuje do indywidualnego koszyka poszczególnych gospodarstw domowych. Nie wynika to ze złej woli pracowników GUS-u, ale z przyjętej metodologii. Wskaźnik inflacji jest instrumentem dla ekonomistów i finansistów – trudno na jego podstawie ocenić realny wzrost wydatków poszczególnych gospodarstw domowych, nawet jeśli będziemy je segmentować.

Być może już niedługo będziemy posiadać wygodne narzędzia do bieżącego monitorowania wzrostu cen konkretnych produktów, które nabywamy. Niemniej, by to było możliwe, konieczne jest upowszechnienie e-paragonu, który umożliwi wygodne aplikowanie danych o wydatkach do naszych aplikacji mobilnych dedykowanych do zarządzania finansami osobistymi. Prawdopodobnie będą to aplikacje bankowe, ale niewykluczone, że na rynku pojawią się inne, bardziej konkurencyjne rozwiązania. Na razie o wzroście cen można dyskutować z jednej strony pokazując wyższe ceny pietruszki, a z drugiej taniejącą odzież.