Medycyna to kolejna branża, którą zrewolucjonizuje technologia na podstawie sztucznej inteligencji (AI).  Teraz pora na wyleczenie polskiej służby zdrowia za pomocą elektronicznego stetoskopu. Tym bardziej, że według danych SNS Research, światowy rynek mHealth w najbliższych latach ma się rozwijać w tempie 35% rok do roku. Pierwsza na ten temat napisała poznańska Gazeta Wyborcza.

Potencjał polskiej nauki i kapitału

Twórcami urządzenia są trzej koledzy Wojciech Radomski, poznański biznesmen obecnie prezes startupu StethoMe oraz jego dwaj koledzy Paweł Elbanowski i Marcin Szajkiem, którzy w 2016 roku zaprosili do współpracy naukowców z Instytutu Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Uniwersytetu Medycznego oraz Politechniki Poznańskiej.

W styczniu 2016 r. założono polską młodą firmę technologiczną StethoMe, która zajęła się tworzeniem inteligentnego stetoskopu na miarę XXI wieku.Pierwszymi inwestorami były spółki SpeedUp Group oraz Programa.pl. W kolejnym roku pozyskano dodatkowe środki finansowe z Unii Europejskiej, aby poprawić jakość algorytmów analizujących sygnał akustyczny stetoskopu.

Przełom jeżeli chodzi o skalę działania nastąpił, w bieżącym roku, w którym to w potencjał projektu uwierzyli polscy milionerzy Sebastian Kulczyk oraz Tomasz Domagała. Obaj panowie dofinansowali przedsięwzięcie odpowiednio  kwotą 1,5 mln dolarów fundusz TDJ Pitango Ventures, należący do Tomasza Domogały. Kolejne pół miliona dolarów dołożył Sebastiana Kulczyka, poprzez  fundusz venture capital Manta Ray VC.

Prosta diagnostyka a wielka rewolucja

Elektroniczny stetoskop to niewielkie urządzenie o wielkim potencjale. Rodzice zanim pójdą do lekarza będą mogli sprawdzić sami czy ich dziecko jest chore. Wystarczy, że przyłożą niewielką słuchawkę do serca lub płuc dziecka, a za pomocą AI dane zostaną dostarczone do aplikacji na smart fonie, która oceni jaki jest stan zdrowia pacjenta.

Gotowe wyniki można wysłać do interpretacji lekarzowi pierwszego kontaktu, który je sprawdzi i gotowe. Autorzy, podkreślają, że ich urządzenie już w 80% stawia prawidłowe diagnozy, przy czym lekarz przy pierwszej wizycie ma trafność 20%. Urządzenie trafi na rynek po przejściu wszystkich testów i dopracowaniu szczegółów w 2020 roku.