To znaczący zwrot. Jeszcze do niedawna fintechy mogły odczytywać dane z systemów JPMorgan bez opłat. Bank ogłosił jednak, że nie zamierza dalej utrzymywać infrastruktury obciążanej miliardami zapytań miesięcznie… za darmo.

Większość zapytań w JPMorgan nie pochodzi od klientów

Jak wynika z danych banku, w czerwcu jego systemy obsłużyły aż 1,89 miliarda zapytań o dane, z czego jedynie 13% stanowiły faktyczne zapytania klientów, np. dotyczące historii transakcji. Reszta to wnioski wykorzystywane przez fintechy m.in. do poprawy swoich produktów, wykrywania nadużyć czy — jak podkreśla bank — pozyskiwania danych w celu dalszej odsprzedaży.

Po długich negocjacjach bank nie tylko utrzymał nową politykę opłat, ale i rozszerzył ją na kolejnych gigantów agregacji danych. Zgodnie z ustaleniami JPMorgan, poza Plaid nowymi warunkami zostały objęte również Yodlee, Morningstar i Akoya. Jak donosi CNBC, bank zgodził się ostatecznie na niższe stawki, niż pierwotnie zakładał, a fintechy wywalczyły pewne ustępstwa dotyczące obsługi zapytań.

Zmiana polityki JPMorgan staje się możliwa w dużej mierze dzięki decyzjom politycznym. Wcześniej obowiązywać miała ogłoszona jesienią 2024 roku reguła otwartej bankowości (tzw. 1033 open banking rule) opracowana przez Consumer Financial Protection Bureau (CFPB). Nakazywała ona bankom udostępniać dane klientów bez dodatkowych opłat.

Nowa administracja Donalda Trumpa wycofała jednak te przepisy, otwierając drogę do pobierania opłat za dostęp do danych. Analitycy przewidują, że więcej banków pójdzie śladem JPMorgan, co może całkowicie zmienić model działania fintechów w USA — oraz podnieść koszty dla mniejszych graczy.

Pod koniec października pisaliśmy, że American Fintech Council (AFC) zaapelowała do federalnego regulatora rynku finansowego, aby zakazał pobierania opłat za dostęp do danych klientów w ramach otwartej bankowości. Organizacja ostrzega, że bez takich regulacji Stany Zjednoczone mogą utracić pozycję światowego lidera w tym obszarze.