Łukasz Piechowiak: Czy BIK to „must have” dla instytucji pożyczkowych?

Sławomir Grzelczak: Jeśli ocena ryzyka konsumentów i firm musi być kompletna i wiarygodna to oczywiście BIKto „must have”. Trzeba jasno powiedzieć, że BIK jest szczególnie potrzebny tym firmom pożyczkowym, które pożyczają online a ich procesy od aplikacji do udzielenia pożyczki trwają kilka minut. Nie oznacza to, że BIK jest niepotrzebny tym firmom, które udzielają pożyczek w modelu door to door lub oddziałowym, bo klienci tych firm mogą korzystać z różnych źródeł finansowania, a tę wiedzę ma właśnie BIK.

Uważam, że firmy nie korzystające zupełnie z BIK mogą tracić lub przeoczyć ważne informacje na temat tego, gdzie jeszcze finansują się ich klienci (np. w sektorze bankowym), jak często to robią, jakie kwoty kredytów lub pożyczek są przez nich zaciągane. Te dane mogą w nieodległej przyszłości okazać się bezcenne. Biuro Informacji Kredytowej pełniąc rolę integratora informacji kredytowej na rynku wymiany informacji, promuje ideę odpowiedzialnego kredytowania i sukcesywnie rozwija współpracę bezpośrednią, m.in. z firmami pożyczkowymi – jest to obecnie 55 podmiotów. Jako Grupa BIK mamy tę przewagę konkurencyjną, że budujemy naszą ofertę także wraz z danymi z BIG InfoMonitor, z którym współpracują już 143 firmy pożyczkowe.

Współpraca firm pożyczkowych z BIK przynosi korzyści zarówno konsumentom, jak i samym firmom pożyczkowym i przyczynia się do ograniczenia ryzyka w całym sektorze finansowym. Klienci korzystający z usług firm pożyczkowych mają możliwość budowania swojej pozytywnej historii kredytowej, co zwiększa ich wiarygodność w kontakcie z bankami, a w konsekwencji ułatwia otrzymanie atrakcyjnych warunków kredytu w przyszłości. Mają też pewność że firmy współpracujące z BIK, to poważni i odpowiedzialni uczestnicy rynku finansowego. Najważniejsza korzyść z perspektywy klienta to z pewnością większa szansa na jego ochronę przed pułapką nadmiernego zadłużenia.

Czytaj także: Polacy i ich kredyty: najnowsze dane BIK

Współpracując z Grupą BIK można korzystać z szerokiego wachlarza produktów takich jak: analizy portfelowe, geograficzne i rynkowe, retrospektywne, pokazujące historię kredytową klientów danej firmy pożyczkowej tudzież ich lojalność na tle innych instytucji.

Rynek firm pożyczkowych ciągle się rozwija, a wraz z nim pojawiają się nowe oczekiwania. BIK, oprócz dostarczania kompleksowej wiedzy na temat zaangażowania kredytowego i pożyczkowego, dostarcza również wyspecjalizowane narzędzia, które odzwierciedlają specyfikę tego typu finansowania. Jednym z nich są sektorowe modele oceny punktowej, tzw. scoringi – oparte na specyficznych danych z rynku pożyczek. W najbliższej przyszłości, w odpowiedzi na potrzeby sektora pożyczkowego, na wzór sektora bankowego, będzie wdrażany model scoringowy BIK, służący ograniczaniu ryzyka pożyczkodawcy, jako istotny element w procesie rozpatrywania wniosku o pożyczkę.

Dodatkowo można powiedzieć, że firmy pożyczkowe zostały niejako włączone w ekosystem zapobiegania wyłudzeniom, w system antyfraudowy, pozwalający nie tylko analizować i wymieniać informacje o stwierdzonych nadużyciach czy ich próbach, ale również na tworzenie specyficznych dla danej firmy mechanizmów „obronnych”. Nasza stała współpraca z firmami niebankowymi pozwala reagować na bieżące i specyficzne ich potrzeby. Co więcej, wraz z udziałem naszych partnerów z firm pożyczkowych wspólnie tworzymy wciąż nowe, udoskonalone rozwiązania.

Ł.P.: Z publikowanych przez BIK informacji wynika, że instytucje pożyczkowe silnie zagospodarowały sprzedaż kredytów do 4 tys. zł. Czy można powiedzieć, że banki i instytucje pożyczkowe podzieliły się rynkiem?

S.G.: Sektor pozabankowy ugruntował swoją pozycję na rynku kredytów i pożyczek, stając się dla wielu Polaków alternatywą bądź uzupełnieniem finansowania bankowego. Można powiedzieć, że banki i firmy pożyczkowe współtworzą dzisiejszy rynek finansowania konsumenckiego. Podczas gdy banki koncentrują się na udzielaniu kredytów na wysokie kwoty od 50 tys. do pow. 200 tys., które stanowią 37,6% wartości udzielonych kredytów konsumpcyjnych, to stopniowo spada udział kredytów niskokwotowych, do 4 tys. zł.

Czytaj także: Blisko 1 mln dowodów osobistych wciąż pozostaje do wymiany

Utrwalił się zatem trend obserwowany od kilku lat, że w zakresie finansowania niskokwotowego rośnie znaczenie firm pożyczkowych. Wartość segmentu niskokwotowego finansowania do 4 tys. zł. wyniosła w 2016 r. 10 mld zł, a w okresie I-VIII 2017 r. osiągnęła 6,6 mld zł, z czego na firmy pożyczkowe, które współpracują z BIK, a więc głównie działające on-line przypada blisko 28% udział. Jednak warto zwrócić uwagę, że w przypadku finansowania do kwoty 1 tys. zł, udział rynkowy pożyczek zbliża się do połowy łącznego finansowania banków i firm pożyczkowych i wynosi już 48,5%.

Chciałbym także zaznaczyć, że sami konsumenci mają także swoje preferencje dotyczące wyboru instytucji finansowej. Polacy wyrazili swoje opinie w badaniu „Polacy na rynku kredytowym”, zrealizowanym przez ARC Rynek i Opinia, na zlecenie BIK w 2016 r. Dla osób korzystających z oferty firm pożyczkowych główną motywacją jest natychmiastowy dostęp do pieniędzy, co może wynikać z faktu, że łatwiej jest im zaciągać pożyczki przez Internet, ale także z braku udokumentowanych stałych dochodów, co z punktu widzenia banku jest problemem przy ocenie zdolności kredytowej.

Z kolei osoby korzystające z kredytu w banku kierują się w swoim wyborze jakością oferty oraz brakiem zaufania do firm pożyczkowych.

Ł.P.: Czy może Pan wskazać najistotniejsze ryzyka w sektorze pozabankowego kredytu konsumenckiego? Jak im przeciwdziałać?

S.G.: Chcąc mówić o ryzyku, wrócę jeszcze na chwilę do wspomnianego badania opinii. Polacy zapytani o główne motywy korzystania z kredytów czy pożyczek wskazali na zbyt małe zarobki oraz brak oszczędności. To nie jest zaskakujące, natomiast może budzić obawę fakt, że na korzystanie z usług firm pożyczkowych decyduje się praktycznie co piąta osoba ze względu na brak możliwości uzyskania kredytu w banku.

Co prawda, klienci sektora pożyczkowego i bankowego przenikają się. Nasze analizy potwierdzają, że aż 80% pożyczkobiorców posiada jednocześnie kredyty w sektorze bankowym. Przyglądamy się jakości zaciąganych kredytów i pożyczek w obu grupach. I tu chciałbym wskazać zaobserwowane przez nas ryzyko. Otóż klienci korzystający z firm pożyczkowych charakteryzują się średnio niższą oceną scoringową w porównaniu z klientami bankowymi, również więcej klientów posiada zaległe zobowiązania.

Czytaj także: Pilnuj swojej karty! Najbardziej popularne przekręty finansowe

Widoczna jest relacja, że im więcej czynnych kredytów w bankach posiada klient, tym częściej jednocześnie jest klientem sektora firm pożyczkowych. Analizując pożyczkobiorców mających co najmniej jedno czynne zobowiązanie w sektorze bankowym, w roku 2016, 78% z nich nie miało żadnych opóźnień ze spłatą kredytów w bankach w momencie ubiegania się o pożyczkę. To dobra wiadomość. Jednak należy zwrócić uwagę, że klienci firm pożyczkowych reprezentują wyższe ryzyko kredytowe niż klienci banków.

Potwierdza to np. punktacja BIKSco Credit Risk 3 – punktowa ocena ryzyka wyznaczana przez BIK na podstawie danych kredytowych. Klienci aktywni w bankach przeciętnie otrzymują 583 punkty (dokładniej, 75% klientów bankowych zdobywa od 498 do 677 punktów). Natomiast klienci otwierający rachunki w firmach pożyczkowych przeciętnie otrzymują 423 punkty (75% klientów firm pożyczkowych otrzymuje od 354 do 533 punktów).

Ł.P.: Czy Polacy są lepszymi kredytobiorcami niż kiedyś?

S.G.: Jakość spłacanych kredytów konsumpcyjnych w sektorze bankowym w ostatnich latach utrzymuje się na niskim, bezpiecznym poziomie i jest stabilna. Potwierdza to analiza liczby kredytów udzielonych w latach 2012 – 2016, z których po 2 latach od zaciągnięcia kredytów, opóźnionych w spłacie pozostaje tylko 3,4%.

Z analiz BIK nie tylko wynika korelacja, że im wyższa kwota kredytu, tym wyższa szkodowość. Zwracamy uwagę także na zależność szkodowości od wieku kredytobiorcy. Szczególnie ryzykowni są najmłodsi, którzy stanowią wprawdzie 6% ogółu kredytobiorców, ale są aktywni zwłaszcza w kredytach finansujących zakup towarów i usług (ratalnych). Jak wynika z praktyki klienci firm pożyczkowych są znacznie młodsi niż klienci sektora bankowego.

Szkodowość mierzona udziałem kredytów przeterminowanych pow. 90 dni w liczbie kredytów udzielonych w roczniku 2017 – 2017 jest w firmach pożyczkowych współpracujących z BIK trzykrotnie wyższa niż w sektorze bankowym. Jednym z powodów wyższej szkodowości jest akceptowanie wniosków kredytowych osób nadaktywnych, czyli posiadających 10 i więcej zobowiązań kredytowych.

Modele biznesowe firm pożyczkowych zakładają akceptację wyższego ryzyka kredytowego. Banki systematycznie ograniczają kredytowanie takich klientów, podczas gdy firmy pożyczkowe w znacznym stopniu przejęły kredytowanie osób nadaktywnych. Od początku roku w bankach ubyło 1,7 tys. takich klientów, ale tych, którzy w swych portfelach łączą kredyty bankowe (mają ich mniej niż 10) z zobowiązaniami wobec firm pożyczkowych (łącznie mają 10 i więcej zobowiązań) było w czerwcu 39,5 tys., o 5,5 tys. więcej niż na koniec ubiegłego roku.

Ł.P.: Często w mediach podnosi się temat kradzieży danych osobowych, które mogą zostać użyte do wyłudzenia kredytu. Czy rzeczywiście jest to poważny problem? 

S.G.: Pomysłowość złodziei danych osobowych jest nieograniczona. Mogą podszyć się pod bank, firmę szukającą pracowników albo sklep internetowy. Niektórzy po prostu kradną portfele i torebki z dokumentami. Potwierdzeniem niemalejącej niestety skali przestępczości są dane z Policji. Dla przykładu, ilości przestępstw związanych z podrabianiem dokumentów utrzymuje się na zbliżonym poziomie: 27 178 w 2015 r., a 28 532 w roku 2016. Ponad 4745 przestępstw w 2016 r. stwierdzono w oparciu o art. 297§1 Kodeksu karnego, czyli kwalifikowanych jako wyłudzenie kredytu. BIK na bieżąco obserwuje te dane oraz przekazuje je, m.in. do raportu o Dokumentach Zastrzeżonych InfoDok, opracowywanego kwartalnie w ZBP.

Czytaj także: Bezpieczny PESEL – zabezpiecz się przed oszustami

Gdy uzmysłowimy sobie, że w trakcie II kwartału br. odnotowywano 18 prób wyłudzeń dziennie, oraz że łączna kwota prób wyłudzeń kredytów w II kwartale 2017 r. wyniosła ponad 114 mln zł, przy czym w I kw. próbowano wyłudzić kwotę 90 480 753 zł – wniosek nasuwa się sam.

Obecnie, kiedy szeroko rozumiane bezpieczeństwo jest ważkim tematem społecznym, podejmowanym w codziennych mediach, w prasie i telewizji, na portalach społecznościowych, aktywny udział instytucji finansowych w dialogu społecznym w tej dziedzinie jest szczególnie istotny. Można zaryzykować stwierdzenie, że obywatele kierując swoją uwagę na obszar ochrony danych czy bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni są bardziej niż dotychczas gotowi na zdobywanie wiedzy w tym zakresie. BIK prowadzi szereg działań edukacyjnych dotyczących bezpieczeństwa finansowego zarówno na swojej stronie internetowej, jak i we współpracy z Komendą Główną Policji, kontynuując ogólnopolską akcję edukacyjną zarówno na stronie www.nieskradzione.pl, jak i we współpracy z urzędami miast, np. w Gdańsku, Poznaniu czy Krakowie, w 2016 r. – w Warszawie.

Akcja porusza tematykę bezpieczeństwa ochrony danych na co dzień, m.in. możliwości zabezpieczenia się przed ich kradzieżą oraz o konieczności zastrzegania utraconego dowodu osobistego. BIK upowszechnia rolę działania prewencyjnego i potrzebę zachowania wykształcenia nawyku przezorności w zabezpieczaniu swojego dokumentu tożsamości. Mam tu na myśli Alert BIK– jedyne narzędzie na rynku, które pomaga zabezpieczać się przed wyłudzeniem kredytu na nasze dane.

Alert informuje nas o fakcie pozyskania przez instytucję finansową raportu kredytowego, co jest konsekwencją złożenia przez klienta wniosku kredytowego. Jeśli klient jest w trakcie pozyskania nowego kredytu, wówczas Alert jest potwierdzeniem, że instytucja finansowa analizuje wniosek kredytowy klienta. Jeśli klient nie wnioskuje o nowy kredyt, wówczas Alert może świadczyć o próbie wyłudzenia kredytu na jego dane osobowe. Po raport kredytowy do BIK może się zwrócić każdy z banków działający na terenie Polski oraz największe firmy pożyczkowe. Alert zostanie wysłany do klienta w przypadku pobrania raportu kredytowego zarówno przez bank, jak i firmę pożyczkową. To jedyne w Polsce proaktywne narzędzie ochrony swoich kredytów, a pomimo tego wciąż niewiele osób z niego korzysta. Na 15 mln dorosłych Polaków na koniec 2016 r. tylko 76 tys. miało włączone Alerty BIK.

Pytania zadał Łukasz Piechowiak.