Analitycy zestawili ceny nowego iPhone’a 11 Pro (model 64 GB) z przeciętnym wynagrodzeniem w poszczególnych krajach. Na tej podstawie oszacowali liczbę dni, którą trzeba przepracować by uzyskać dochód pozwalający na zakup nowinki od Apple. Oczywiście analiza nie uwzględnia faktu, że w tym czasie trzeba też jeść, pić i opłacać rachunków – zatem rzeczywisty czas na odłożenie odpowiedniej sumy jest znacznie dłuższy. Naturalnie uwzględniając, że osoba otrzymująca przeciętne wynagrodzenie jest wstanie generować oszczędności.

Ponad miesiąc bez chleba i wody

Obecnie przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi 5182 zł brutto, czyli ok. 3679 zł netto. Gdyby jednak pracownik otrzymywał wynagrodzenie brutto (nie musiał opłacać składek) to nowego iPhone’a teoretycznie mógłby kupić po 31 dniach. W praktyce okres ten, uwzględniając wypłatę netto, to 41 dni.

Indeks iPhone'a

W USA i Szwajcarii wystarczy tygodniówka

Niemniej, biorąc pod uwagę wynagrodzenia brutto, w Meksyku trzeba przepracować ponad 54 dni. W Czarnogórze – 48,5 dnia. Rosjanie zanim kupią nowego iPhone’a musieliby przepracować ponad 47 dni. Węgrzy gorzej niż Polacy, bo ponad 35 dni. Nasi sąsiedzi Niemcy – 9,9 dnia, Norwegowie nieco ponad tydzień, a najmniej Szwajcarzy i Amerykanie – odpowiednio 5,8 dnia i 4,8 dnia.

Oczywiste jest zatem, że iPhone to produkt niejako luksusowy w biednych krajach. Cena dopasowana jest do możliwości mieszkańców bogatych krajów, gdzie teoretycznie wystarczy pochodzić do pracy tydzień i z wypłaty już można kupić nowy telefon od Apple.