Kredytmarket to brand Polskiej Platformy Kredytowej S.A. Jest to fintech pożyczkowy skierowany do przedsiębiorców, który specjalizuje się w sprzedaży pożyczek online przy wykorzystaniu własnego algorytmu scoringowego, jednocześnie dbając o to, by proces wnioskowania był szybki i całkowicie online.

Pożyczając 10 tys. zł na okres 12 miesięcy, klient otrzyma na konto 7720 zł. Prowizja płatna z gówy wyniesie 1,9% za miesiąc + VAT. Odsetki wyniosą 9,9% w skali roku, a rata – 878,69 zł. W sumie przedsiębiorca będzie miał do oddania 10544,28 zł (łączne koszty wyniosą 2824,28 zł).

Kredytmarket poinformował, że w ostatnim miesiącu wykupił obligacje wyemitowane rok temu na kwotę 1 mln zł. Zysk dla inwestorów wyniósł 4,4% w skali roku z wykupu obligacji w kwietniu i 4,3% w skali roku z wykupu w czerwcu. Początkowo zakładano, że wyniesie on 6%.

Coraz trudniej o finansowanie z obligacji

W informacji prasowej firma zwraca uwagę, że obecnie pozyskanie finansowania za pomocą emisji obligacji jest stosunkowo trudne ze względu na zamieszanie wywołane aferą GetBack. Aleksander Widera, prezes Kredytmarket, podkreśla, że rynek obligacji to bardzo ważne źródło finansowania dla przedsiębiorstw i ma nadzieję, że inwestorzy nie „wyleją dziecka z kąpielą” odwracając się zupełnie od rynku obligacji. Widera podkreśla, że inwestorzy powinni z rezerwą traktować oferty obligacji z obietnicą ponad 10 proc. zysku. Jego zdaniem tak wysoka premia za ryzyko sama w sobie jest sygnałem ostrzegawczym.

Kredytmarket rozważa finansowanie poprzez fundusz zamknięty. Jednocześnie wyklucza możliwość pozyskiwania finansowania w ramach ICO (Initial Coin Offering). Firma pozyskane finansowanie przeznacza na rozwój oferty produktowej – kwota kredytu dla klientów powracających została zwiększona do 100 tys. zł.

Platformy pożyczkowe dla przedsiębiorców to jeden z trendów rozwoju digital lendingu

Ale ich zyskowność jest kwestionowana. Z uwagi, że jest to produkt kierowany do firm, to nie obowiązuje tutaj reżim ustawy o kredycie konsumenckim. Nie zmienia to faktu, że biznes nie jest prosty – kwoty pożyczek są znacznie wyższe, co wymaga większego zaangażowania kapitałowego, jednocześnie dbając o wysoką spłacalność, co wcale nie jest takie łatwe bez odpowiednich narzędzi analitycznych. Popyt na ten rodzaj produktu z czasem prawdopodobnie będzie rósł – tutaj podstawową przewagą jest nie cena, tylko proces obsługi, wnioskowania i przyznania kredytu względem tego, co oferują banki. Tutaj jednak uczciwie trzeba zwrócić uwagę, że te ostatnie nie śpią. Niemniej, mając inne reguły działania, nie mają możliwości kredytowania „ryzykowniejszych” przedsięwzięć.

W ostatnim czasie sektor fintech zaczął zagospodarowywać także poletko przedsiębiorców – na rynku mamy wysyp fintechów faktoringowych. Powoli tworzy się też rynek niesamochodowego leasingu online.

/ŁP