Problemy imperium Marka Zuckerberga zdają się nie mieć końca, a ostatnio przypominają efekt  „kuli śniegowej”. Wystarczy wspomnieć ujawniony we wrześniu wielki wyciek danych użytkowników czy problemy z komisją senacką w USA po aferze Cambridge Analityca. Więcej przeczytasz tutaj.

Pytanie, czy hegemon na rynku social mediów wyjdzie z nich bez szwanku. Już bowiem widać symptomy spadku wiarygodności i odpływu followersów, w szczególności wśród młodych ludzi, która stanowiła kiedyś grupę docelową tego medium.

Kryzys reklamowy

Grupa LLE One zrzeszająca reklamodawców, w tym np. firmę Crowd Siren z siedzibą w Las Vegas, Social Media Models, a także nieistniejący już startup Quirky złożyła pozew, w którym oskarżyła Facebooka o manipulowanie wynikami reklamowymi w celu uzyskania korzyści. Pozew trafił do kalifornijskich sądów federalnych w 2016 roku. Reklamodawcy twierdzą że proceder trwał od lat, a zarząd Facebooka celowo zatajał to przed nimi, działając na ich szkodę.

Ich zdaniem pomiary dotyczące wideo zostały zawyżone od 150% do 900%. Powództwo sugeruje, że Facebook wiedział o różnicach w pomiarach już w lipcu 2015 roku. W październiku pojawiły się nowe dowody w sprawie w postaci około 80 000 stron wewnętrznych zapisów z Facebooka. Wynika z nich m.in., że do września 2016 roku FB nie przeprowadził audytu swoich pomiarów wideo. LLE One uznała, że działania Facebooka noszą znamiona oszustwa i do wspomnianego pozwu dołączyła skargę.

Facebook się broni

Facebook wydał komunikat, w którym stwierdził, że oskarżenia, jakoby ukrywał te kwestie przed swoimi partnerami są niedorzeczne i zaznaczył, że gdy tylko zarząd firmy dowiedział się o całej sprawie, niezwłocznie poinformował o niej swoich reklamodawców, a także podjął kroki w celu naprawy systemu obliczeniowego oraz przygotował rekompensatę dla poszkodowanych firm.

– Ten pozew jest bezzasadny i złożyliśmy wniosek o oddalenie roszczeń o oszustwo. Sugestie, że w jakikolwiek sposób próbowaliśmy ukryć ten problem przed naszymi partnerami, są fałszywe. Powiedzieliśmy naszym klientom o błędzie, kiedy go odkryliśmy – i zaktualizowaliśmy nasze centrum pomocy, aby wyjaśnić ten problem – wyjaśniła w oświadczeniu rzeczniczka Facebooka.