Jeszcze w lutym firma planowała zatrudnić 500 nowych osób, teraz redukuje zespół o 8% – podał Reuters. Challenger bank założono w 2015 roku – od tego czasu zdobył 4,2 mln klientów. Fintech oferuje rachunek bankowy praktycznie bez opłat z wygodną aplikację – kiedyś to zdanie robiło większe wrażenie. Monzo, podobnie jak większość challenger banków – szuka sposobu na przekucie dużej liczby użytkowników na dodatni wynik finansowy. Na razie bez powodzenia. Fintech przewiduje, że pierwsze zyski osiągnie w II połowie 2021 roku. Oczywiście, o ile dotrwa.

Pandemia koronawirusa uderza w fintechy

Challenger banki również łapią stany zapalne i Monzo jest jednym z nich – do zwolnień doszło także w Revolut. Lekarstwem, które ma pomóc przetrwać kryzys są zwolnienia. Pracę stracić ma 120 osób. Wcześniej 300 osób wysłano na urlopy w ramach brytyjskiego programu utrzymania miejsc pracy. Ponadto kadra zarządcza zrzekła się całości lub części wynagrodzenia na okres 12 miesięcy. Wcześniej w kwietniu Monzo zamknęło biuro w Las Vegas.

Przypomnijmy, że wycena Monzo, na skutek negatywnych ekonomicznych konsekwencji spowodowanych przez koronawirusa spadła, o 40% do 1,2 mld funtów. Fintech gorączkowo poszukiwał inwestorów, którzy wyłożyliby ok. 80 mln funtów po to, by zapewnić firmie przetrwanie. Wygląda na to, że runda zakończy się sukcesem, ale niewykluczone, że warunkiem zaangażowania inwestorów były radykalniejsze cięcia kosztów – czyli zwolnienia.

Zamrożenie rachunku bez ostrzeżenia

The Guardian opisał historie setek klientów, którzy utracili dostęp do swoich pieniędzy na rachunkach w Monzo bez żadnego ostrzeżenia. Monzo teoretycznie ma prawo tak uczynić w celu przeciwdziałania fraudom i praniu brudnych pieniędzy. Monzo w tym celu wykorzystuje automatyczne systemy, które – jak wynika z artykułu Guardiana – mają 95% skuteczności. Prawdopodobnie jest ona jednak niewystarczająca, bo brytyjski Rzecznik Finansowy w ostatnim czasie otrzymuje ok. 60 reklamacji tygodniowo od klientów, którzy czują się poszkodowani przez praktyki challenger banku.

Poszkodowani klienci twierdzą, że ich rzekomo podejrzane transakcje to świadczenia pomocowe wysyłane dla samozatrudnionych przez brytyjski Urząd Skarbowy i Celny (HMRC).

Wielotygodniowa blokada środków bez żadnego wyjaśnienia miała dotyczyć setek osób. Sprawa nie jest nowa – parę miesięcy temu na Facebooku powstała nawet specjalna grupa „Monzo stole our Money„, która liczy już 3,5 tys. członków. Uczestnicy grupy opisują swoje, często dramatyczne historie z zamrożeniem rachunków, braku odpowiedzi ze strony Monzo na reklamacje i informacji zwrotnych, kiedy środki zostaną odblokowane.

Problem ma też drugi wymiar, gdyż osoby, których rachunki zamknięto z powodu podejrzenia fraudu, zwykle mają problemy z założeniem rachunku innego niż podstawowy w innym banku – tym samym mogą wypaść z systemu i stracić dostęp do produktów kredytowych.

/LP