- Dostęp do buspasów, wjazd do stref ograniczonego ruchu i ulgi parkingowe – dzięki m.in. takim preferencjom współdzielone pojazdy mogą podbić polskie miasta, zastępując auta indywidualne i zwalniając deficytową przestrzeń na ulicach.
- Sharing pojazdów – aut, skuterów, rowerów i hulajnóg – powinien zostać uregulowany jako osobna kategoria w prawie o ruchu drogowym. Obecna sytuacja nie przystaje do rzeczywistości i skali wyzwań.
Polska może być w awangardzie państw wykorzystujących współdzieloną mobilność do walki z problemami narastającymi w miastach (wg ONZ w 2050 r. w metropoliach będzie w zamieszkiwać 68 proc. globalnej populacji). Sharing różnego rodzaju pojazdów daje nadzieję na połączenie dwóch niezwykle istotnych potrzeb mieszkańców – coraz większej konieczności przemieszczania się (także niezależnie od transportu zbiorowego) oraz pragnienia życia w zrównoważonym, przyjaznym otoczeniu.
Ograniczenie korków, poprawa jakości powietrza, lepsze wykorzystanie przestrzeni publicznej i oszczędzanie infrastruktury – to cele, które wymagają zmniejszania wskaźnika motoryzacji prywatnej. Jest to jednak możliwe przede wszystkim poprzez tworzenie w miastach prawdziwej alternatywy dla indywidualnego ruchu motoryzacyjnego – atrakcyjnej dla mieszkańców, w tym także kierowców, niewymagającej wyrzeczeń i uzupełniającej się z komunikacją miejską
Taką alternatywą są współdzielone środki transportu
Rozwój technologii w ostatnich latach (aplikacje i smartfony, technologie telekomunikacyjne, elektromobilność) powoduje, że ekspansja sharingu jest na wyciągnięcie ręki. Aby współdzielona mobilność mogła w pełni rozwinąć skrzydła, wymaga jednak wsparcia – określonych preferencji, a także uwzględnienia jej jako nowej kategorii w uregulowaniach legislacyjnych.
Obecna sytuacja, w której polskie prawo nie zauważa istnienia współdzielonej mobilności, jest już dziś nienaturalna – ze współdzielonych pojazdów korzysta 3,4 mln zarejestrowanych użytkowników, ten proekologiczny model transportowy znajdziemy w ponad 70 miastach – co pokazuje jego potencjał na przyszłość. Na jeden pojazd współdzielony przypada średnio 90 użytkowników.
Dziesiątka dla miast
-Nadeszła pora, by do tematu współdzielonej mobilności podejść kompleksowo. Jeden samochód carsharingowy może zastąpić 7-11 prywatnych, bo używa go wiele osób i jest on znacznie częściej w ruchu, zamiast okupować miejsce parkingowe. Elektryczne skutery na minuty wypełniają lukę między autami, a e–hulajnogami i rowerami, czyli lekkimi pojazdami współdzielonymi. Z kolei te ostatnie są idealnym środkiem transportu na tzw. pierwszą i ostatnią milę. Zarazem szybko rozwijają się aplikacje, które łączą wszystkie te pojazdy, oferując je na jednej mapie w smartfonie i integrując z transportem zbiorowym, co pozwala zaplanować całą podróż w najwygodniejszy sposób – mówi Adam Jędrzejewski, prezes i założyciel Stowarzyszenia Mobilne Miasto, promującego model współdzielonej mobilności.
Mobilne Miasto opublikowało dziś dokument zawierający katalog 10 postulatów, których realizacja nadałby nowy impet rozwojowi współdzielonej mobilności w Polsce. Przyniosłoby to długofalowe korzyści miastom i pomogło ukształtować w nich multimodalny model transportu, na miarę wyzwań XXI wieku. Stowarzyszenie postuluje, aby:
- współdzielone pojazdy miały, podobnie jak taksówki, prawo poruszania się po buspasach (których powinno powstawać coraz więcej);
- uzyskały prawo wjazdu do stref ograniczonego ruchu i czystego transportu;
- mogły korzystać z ulg w miejskich opłatach parkingowych;
- otrzymały w przestrzeni miejskiej specjalne, przeznaczone dla siebie miejsca postojowe;
- miasta planowały i tworzyły tzw. huby mobilności, tj. skupiska parkingowe dla sharingu w węzłowych punktach komunikacyjnych łącząc transport współdzielony z miejskim;
- aplikacje typu MaaS (Mobility-as-a-Service), integrujące różne usługi transportowe w mieście, mogły liczyć na wsparcie zarządów miast, operatorów transportu zbiorowego i pracodawców;
- operatorzy współdzielonej mobilności mieli równy dostęp do rynku;
- szybko i rozsądnie został uregulowany status prawny tzw. UTO (urządzeń transportu osobistego), w tym elektrycznych hulajnóg;
- współdzielona mobilność otrzymała określone preferencje podatkowe;
- współdzielona mobilność została wprowadzona jako nowa, odrębna kategoria transportu do prawa o ruchu drogowym, co jest warunkiem sprawnej realizacji wielu poprzednich postulatów na szczeblu lokalnym i krajowym.
Opublikowany dziś materiał zawiera konkretną argumentację na rzecz każdego z przedstawionych postulatów i wyjaśnia mechanizm korzyści, jakie możemy osiągnąć dzięki ich realizacji – a w konsekwencji dzięki rozwojowi sharingu pojazdów.
– Adresatami tych propozycji są zarówno miasta i samorządy, jak i rząd oraz ustawodawca, a niekiedy także podmioty prywatne. Spójna wizja i zdecydowana, śmiała polityka pod tym względem mogą spowodować przestawienie transportu w polskich miastach na nowe tory, dzięki czemu jakość życia mieszkańców znacząco wzrośnie. Ale nawet cząstkowa realizacja tylko niektórych postulatów będzie zbliżała nas do tego celu– mówi Adam Jędrzejewski.
Dokument „Jak rozwijać w Polsce współdzieloną mobilność. 10 postulatów dla samorządów, rządu i ustawodawcy” można pobrać bezpłatnie tutaj.
Raport „Na progu przełomu. Współdzielona mobilność w Polsce” autorstwa Stowarzyszenia Mobilne Miasto i portalu SmartRide.pl na temat całego krajowego rynku shared mobility dostępny jest tutaj.
Istotne jest również zwiększanie świadomości na temat korzyści wynikających z carsharingu oraz edukacja całego rynku. Zagadnienia te poruszy Stowarzyszenie Mobilne Miasto podczas Impact energy&mobility’20 – wydarzenia poświęconego mobilności, przemysłowi transportowemu, energetyce i zaawansowanym technologiom w Polsce, już 27 i 28 października w Katowicach. Wydarzenie to zgromadzi kluczowych graczy ze świata motoryzacji, transportu, sektora energetycznego, smart city i administracji państwowej. Uczestnicy będą dyskutować o nowych sposobach myślenia w transporcie, jak używać technologii i danych, by łączyć ze sobą ludzi oraz miejsca, jak zwiększać efektywność transportu, jak i energetyki bez szkód dla środowiska, przy utrzymaniu bezpieczeństwa. Na scenie Impact energy&mobility’20 pojawią się liderzy z biznesu, nauki, administracji czy szefowie startupów zmieniających zastane modele biznesowe i społeczne.