Mały startup Jiko właśnie przejmuje bank – to chyba pierwszy taki przypadek w historii branży – podał CNBC. Ale spokojnie – nie chodzi o zakup giganta, ale małego prowincjonalnego banku z Minnesoty.

Jiko to fintech prowadzony przez Stephane Lintnera, byłego pracownika Goldman Sachs. Zespół fintechu liczy 23 osoby. O firmie nie wiele wiadomo prócz tego, że oferuje rachunek z oprocentowaniem na 3,3% oraz kartę debetową. Tradycyjnie, jak większość śmiałych fintechów – Jiko proponuje „coś więcej niż bank”, ale by tak się stało i móc prowadzić działalność stricte bankową (tylko lepiej) najpierw trzeba tym bankiem zostać.

– Myślę, że Stephane Lintner stanie się nowym symbolem dla twórców fintechów: oto bowiem biblijny Dawid wchodzi na miejsce Goliata. Myślę, że w perspektywie 5-7 lat możemy być świadkami kilku podobnych ruchów zwłaszcza ze strony paytechów, które często muszą podłączać się w infrastrukturę bankową celem świadczenia usług, a tutaj wchodzą jednak o krok dalej w hierarchii – komentuje Radek Wierzbicki, twórca aplikacji Trefix do monitoringu i analizy ryzyka walutowego w firmach i współzałożyciel Fintech Trends Poland.

Jak zostać bankiem fintech?

Możliwości jest kilka – np. dać się kupić lub nawiązać partnerstwo formalne z bankiem (przykładem Google, który w USA będzie proponował rachunki w oparciu o infrastrukturę istniejących banków). Kolejny sposób to naturalnie wystąpienie o licencję bankową, ale jest to proces żmudny, długi i niepewny. Taką ścieżkę wybrał fintech Varo.

Kolejna możliwość to kupno banku – najlepiej jakiegoś małego, bez większej przyszłości, ale za to z pełną licencją. Żeby była też jasność – każda opcja kosztuje i to nie 1 mln USD, ale dobrych kilkadziesiąt (kapitał założycielski w formie pieniężnej banku nie może być niż od 5 mln EUR, ale to za mało by poważnie myśleć o budowaniu imperium).

Fintech ma być bankiem, tylko lepszym

Na stronie CNBC czytamy, że Jiko powstało w 2016 roku, ale potem słuch o firmie zaginął. W 2017 startup pozyskał 7,7 mln USD na rozwój. Wówczas szef fintechu mówił, że startup planuje prowadzić działalność jak bank, „tylko lepiej”. Model biznesowy oparty miał być na prowizjach za usługi, np. wypłaty z bankomatów, itp (za Techcrunch). W zasadzie nic szczególnie istotnego. Teraz na stronie internetowej Jiko widzimy możliwość zapisu na listę oczekujących klientów – najwyraźniej fintech ma być platformą świadczącą usługi bankowe „wysokiej jakości” za 99 USD rocznie, czyli w modelu subskrypcyjnym.

Sensacją jest tu zatem nie pomysł na fintech, ale fakt, że udało się przejąć bank i to z całkiem długą historią, bo Mid-Central Federal Savings Bank działa od 1957 roku. Trudno określić go mianem lidera rynku – ma tylko trzy oddziały i zabiedzoną stronę internetową.

Ale kto wie – należąca do Warrena Buffeta firma Berkshire Hathaway na początku było upadającym przedsiębiorstwem z branży tekstylnej z fajną nazwą.

/LP