W Europie naliczyć można raptem sześć jednorożców, a więc prywatne firmy technologiczne o wycenie powyżej 1 mld dolarów. Połowa z nich: Klarna, iZettle kupiony miesiąc temu przez Paypala oraz TransferWise to firmy nordyckie (TransferWise został założony w Wielkiej Brytanii, ale jego twórcy pochodzą z Estonii).

Nordyckie fintechy przekroczyły wartość 450 mln euro. Szwecja prawie jak Dolina Krzemowa

Powyższe firmy są warte ponad 6,3 mld dolarów tj. więcej niż pozostałe trzy jednorożce czyli holenderski Adyen i brytyjskie Revolut oraz FundingCircle. Łącznie w krajach bałtyckich  i nordyckich działa ponad 500 fintechów podaje raport Nordic Fintech Disruptors Report 2018, a wywodzą się stąd również Skype i Spotify. Region ten należy do najbardziej zdigitalizowanych na świecie. Opublikowany właśnie ranking światowej konkurencyjności cyfrowej IMD lokuje Szwecję, Danię, Norwegię, Finlandię w pierwszej dziesiątce najbardziej zaawansowanych pod tym względem państw świata. Islandia lokuje się na 21, Estonia 25, Litwa 29, Łotwa 35 miejscu. Polsce przypadło dopiero 36 miejsce.

Według Nordic Tech List, inwestycje w nordyckie fintechy przekroczyły w zeszłym roku wartość 450 mln euro i dotyczyły prawie stu podmiotów. To dwa razy więcej niż rok wcześniej. I jest to światowy ewenement – kraje nordyckie generują jedynie 2 proc. światowego PKB, ale w ciągu 10 lat przyciągnęły ok. 15 proc. światowego venture capital.  Warto też odnotować, że Szwecja zajmuje drugie za Doliną Krzemową miejsce pod względem wykreowanej dotychczas wartości firm technologicznych per capita.

O tym, że fintechy w tym regionie ciągle generują nowe pomysły świadczy fakt, że połowa dokonanych inwestycji w zeszłym roku skupiona była na wczesnych rundach finansowania. Z fintechami w regionie bardzo chętnie współpracują banki – skala tego zaangażowania jest większa niż w reszcie naszego kontynentu – aż 84 procent tradycyjnych graczy deklaruje współpracę lub poszukiwanie partnerstwa z fintechami widząc w tym drogę do zwiększenia cyfrowej konkurencyjności.

Mastercard wdrożył właśnie w państwach nordyckich i bałtyckich Lighthouse Development Program, którego partnerem jest NTF Ventures. Celem programu jest identyfikacja startupów z obszaru płatności, które skupiłyby się na zmieniających potrzebach klientów i rozwiązaniach technologicznych związanych z implementacją dyrektywy PSD2.

Bardzo dobra liczba „exitów”

Kraje nordyckie wypadają też bardzo dobrze pod względem liczby odnotowanych exitów – czyli wyjść inwestorów z inwestycji poprzez upublicznienie, czy przejęcie przez inwestora branżowego. W ostatnich kilku kwartałach poczynając od 2016 roku ich liczba przekraczała 40. To dwa razy więcej niż we wcześniejszym okresie.

Na tym tle bardzo dobrze wypada Finlandia, która jak wyliczył Forbes, generuje prawie 10 proc. światowej liczby exitów. W oparciu o dziedzictwo Nokii funkcjonuje w tym kraju silne środowisko młodych firm technologicznych, których reprezentantami są przede wszystkim startupy z obszaru gier jak Rovio, Supercell i Seriously i innych jak producent dźwiękoszczelnych budek telefonicznych stosowanych w przestrzeniach typu open space – Framery. Z ponad 500 startupami w Helsinkach, kreującymi przychód przekraczający 2,5 mld dol.  Finlandia stała się Mekką dla startupów gamingowych. Slush z kolei to startupowy festiwal, który co roku przyciąga tysiące firm i inwestorów z ponad 100 krajów świata.

Nordycki i bałtycki region fintech ma jednak swoje ograniczenia. Nie wytworzył on do tej pory jednego, spójnego ekosystemu dla startupów technologicznych. Brakuje koordynacji działań regulacyjnych, co chociażby utrudnia firmom osiągniecie efektu skali – ten czynnik podkreśla aż 67 proc. badanych przedstawicieli fintechów. Prawie połowa uznaje, że aktywna pomoc regulatorów byłaby dobrym rozwiązaniem. Pod tym względem znacznie lepiej wypadają państwa bałtyckie, które oferują fintechom wiele ułatwień i wsparcia finansowego niż nordyckie, podejmowane działania wciąż jednak mają charakter konkurencyjny a nie kooperacyjny.