Prekursorem wśród dyrektorów był jednak Steve Jobs, który po powrocie do Apple w 1997 roku zażądał pensji w wysokości 1 dolara. Tym samym Jobs dał do zrozumienia, że zależy mu przede wszystkim na przywróceniu firmy na właściwe tory (co oczywiście mu się udało), a nie na własnym zarobku.

1 dolar miesięcznie, ale i tak inkasują miliony

Listę najbardziej znamienitych CEO’s (Chief Exiecutive Officers), którzy w 2017 roku inkasowali zaledwie 1 dolara miesięcznie przedstawia serwis The Motley Fool. Na liście znaleźli się: Mark Zuckerberg (Facebook), Evan Spiegel (Snapchat), Larry Page (Alphabet), Jack Dorsey (Twitter) i Elon Musk (były CEO Tesli). Na wzmiankę zasłużył także Larry Ellison, współzałożyciel i były CEO Oracle, który z funkcji dyrektora generlanego zrezygnował w 2014 roku. Ellison w roku 2010 sam wystąpił o obniżenie wynagrodzenia do 1 dolara miesięcznie.

Powyższą listę warto zestawić z materiałem z serwisu SilliconValley.com, który w 2016 roku przytaczał zarobki CEO’s z Doliny Krzemowej. W roku 2015 1 dolara miesięcznej pensji pobierali Mark Zuckerberg, Larry Page, Jeremy Stoppelmann (Yelp) i Mark Pincus (Zynga). Lista została oparta na badaniach Equilar Silicon Valley CEO Pay Study.

Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że to tylko działanie na pokaz, ponieważ dyrektorzy generalni i tak zarabiają krocie – na przykład dzięki udziałom w firmach i różnego rodzaju bonifikatom. Dla przykładu Mark Zuckerberg kilka miesięcy temu otrzymał od Facebooka prawie 6 mln dolarów, a Tesla miała zaoferować Elonowi Muskowi prawie 2,5 mld USD – licząc po obecnej cenie akcji Tesli. Na brak funduszy nie może także narzekać Evan Spiegel (pomimo kłopotów Snapchata), czy Larry Ellison, który w ciągu ostatniej dekady dzięki akcjom Oracle zarobił około 650 mln dolarów.

Rynek pracy się zmienia. Jesteś na to gotowy?

Mówimy przecież o jednych z najbogatszych ludzi na świecie. Odpowiadają oni za stworzenie przełomowych rozwiązań, z których korzystają miliardy osób w skali całego globu. Te pieniądze się im po prostu należą. Skąd zatem pomysł na pobieranie pensji w wysokości jednego dolara?

Można to odbierać na kilka sposobów. Po pierwsze to przekaz, że obecna generacja młodych liderów firm technologicznych różni się od zachłannych baronów wielkich korporacji z lat ubiegłych. Po drugie to sygnał dla pracowników, że jeżeli firmie nie idzie, to CEO też na tym traci (bo spada cena akcji). To także znak dla udziałowców, że spółka nie przepala pieniędzy na zbędne rzeczy i szuka oszczędności tam, gdzie to możliwe.

Dyrektorzy generalni muszą czasem obchodzić prawo, aby móc zrezygnować z porządnego wynagrodzenia. Dla przykładu Elon Musk otrzymywał minimalną pensję wymaganą przez prawo stanowe Kalifornii – trochę ponad 35,5 tys. USD. Były CEO Tesli (zastąpiła go na stanowisku Robyn Denholm, w związku z wytycznymi SEC) nie przyjmował jednak swojego wynagrodzenia, a pieniądze były deponowane na kontach bankowych Tesli.

Rynek pracy się zmienia. Odczuwają to zarówno pracownicy, jak i pracodawcy. Może już niedługo będziemy świadkami wprowadzenia 4 dniowego tygodnia pracy? Może nie będziemy już pracować 8 godzin dziennie? Tak naprawdę nie liczy się przecież ilość, a jakość wykonywanej pracy. Z punktu widzenia dyrektorów generalnych dodatkowe parę tysięcy dolarów niczego nie zmienia, a rezygnacja z pensji wysyła mocny sygnał – jesteśmy nowoczesną firmą, która nie boi się zmian i rewolucyjnych pomysłów.