Do tej pory klient chcący zapłacić kartą, telefonem lub zegarkiem w sklepie, w którym nie było terminala do przyjmowania płatności, w zasadzie mógł tylko ponarzekać. Ustawa o płatnościach bezgotówkowych ma to zmienić – klient będzie mógł zrobić przelew na konto przedsiębiorcy, np. z pomocą aplikacji mobilnej banku zainstalowanej w smartfonie. Jak to wyjdzie w praktyce? Zobaczymy.

Link do ustawy na stronach Rządowego Centrum Legislacji.

Ustawa jest krótka, bo liczy tylko 4 artykuły. Jednak ma poważne konsekwencje i nie było łatwo jej procedować, gdyż będzie miała ona zasadnicze implikacje dla obrotu handlowego w Polsce. Zapewne wywoła też szereg kontrowersji związanych z jej stosowaniem w praktyce.

Gotówka kosztuje nas miliardy złotych

Adresatem projektu co do zasady są wszyscy przedsiębiorcy (ale powstanie wykaz zwolnionych z tego obowiązku), których działalność wymaga ewidencjonowania obrotu przy użyciu kas fiskalnych. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu – koszty obrotu gotówkowego wynoszą kilkanaście miliardów złotych i stanowią realne obciążenie dla gospodarki. Zwłaszcza, że wolumen gotówkowy w ciągu ostatnich sześciu lat uległ podwojeniu do kwoty prawie 200 mld zł.

W ramach projektu większość przedsiębiorców będzie musiała zapewnić możliwość dokonywania zapłaty w każdym miejscu, w którym działalność gospodarcza jest faktycznie wykonywana, w szczególności w lokalu, poza lokalem przedsiębiorstwa lub w pojeździe wykorzystywanym do świadczenia usług transportu pasażerskiego, za pomocą polecenia przelewu lub innego instrumentu płatniczego.

Ustawa nie zmusza przedsiębiorców do instalowania terminali płatniczych

Będą mogli przyjmować płatność przelewem. Zatem teksty w stylu: „nie ma Pan terminala, to nielegalne” będą nieuprawnione. W toku prac nad ustawą zwracano uwagę, że sytuacja, w której towar lub usługa będą mogły zostać wydane lub zrealizowane dopiero po „zaksięgowaniu” środków jest niepożądana przez obie strony transakcji – odsetek przedsiębiorców, którzy tak interpretowaliby projektowane przepisy prawdopodobnie będzie marginalny. Dlatego w ujęciu „polecenia przelewu” wśród akceptowanych metod płatności nie upatruje się ryzyka trudności w osiągnięciu zakładanego w projekcie celu.

Uwaga, w drodze rozporządzenia powstanie wykaz przedsiębiorców zwolnionych z tego obowiązku. W pierwszym projekcie znalazł się wykaz 493 rodzajów działalności, które docelowo miałyby być zwolnione z przyjmowania płatności bezgotówkowych za pomocą przynajmniej zlecenia przelewu. Znalazły się tam m.in. gospodarstwa domowe świadczące usługi na własne potrzeby, pozyskiwanie dziko rosnących produktów leśnych, działalność usługowa przy zbiorach. Innymi słowy, docelowo grzybiarze sprzedający prawdziwki przy drogach dalej będą mogli spokojnie przyjmować płatności tylko gotówką.

Dalsza ścieżka legislacyjna

Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z rozwojem płatności bezgotówkowych (UD329) procedowany przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zostanie rozpatrzony na posiedzeniu Stałego Komitetu Rady Ministrów w dniu 17 stycznia 2019 roku.

Jest to w zasadzie czwarta wersja projektu. Oficjalne rządowe prace zaczęły się jeszcze w 2017 roku – wówczas wnioskodawcą było Ministerstwo Rozwoju i Finansów. Po zmianach w rządzie, które skutkowały także zmianą struktury organizacyjnej ministerstw gospodarczych, właścicielem projektu został nowy resort – Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.

Najnowsza wersja projektu jest efektem trójstronnego spotkania pomiędzy Narodowym Bankiem Polskim, Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii oraz Ministerstwem Finansów. Jak czytamy w piśmie – najważniejszą ze zmian jest rezygnacja z umożliwienia bezgotówkowej zapłaty dochodzonych egzekucji należności pieniężnych w ramach postępowania egzekucyjnego w administracji. Ministerstwo Finansów pracuje nad odrębnymi przepisami, które mają taką możliwość zapewnić.