Platformy P2P lending większą popularnością cieszą się w Europie Zachodniej, ale analitycy wskazują, że od lat wartość wolumenów utrzymuje się na tym samym poziomie. W Wielkiej Brytanii działa 77 tego rodzaju platform. Liderem rynku wschodnioeuropejskiego jest Polska, gdzie wg Robo.cash działa 15 platform P2P. Dla porównania we Francji i w Niemczech jest ich po 46. 

W Polsce, Czechach, na Słowacji i na Węgrzech łączna wartość udzielonych pożyczek w ciągu 4 lat wzrosła z 71 mln EUR do 179 mln EUR. Z kolei w Rumunii, Grecji, Turcji, Słowenii i Serbii wzrosła ona z 10 mln EUR do 45 mln EUR. Z jednej strony pokazuje to wysokie wzrosty, ale w dużej mierze wynikają one z niskiej bazy. 

P2P lending w Polsce to nisza bez większych perspektyw

Cociaż nasz kraj plasuje się na 12. pozycji pod względem liczby platform P2P w Europie, to jednak trudno mówić o dynamicznym rozwoju, gdy rynek ten w zasadzie nie istnieje. Łączna wartość uplasowanych pożyczek dla konsumentów tym kanałem szacowana jest na ok. 100 mln zł – dla porównania łączy wolumen kredytów konsumpcyjnych udzielonych przez banki to ok. 170 mld zł. Powodów niskiej popularności należy szukać w regulacjach, niskiego poziomu spłacalności, a także wysokiego poziomu konkurencji ze strony podmiotów, które lepiej odpowiadają na potrzeby konsumentów. 

W przypadku P2P lending na decyzję o przyznaniu pożyczki nierzadko trzeba czekać wiele dni – w końcu to pożyczki społecznościowe, więc trzeba znaleźć chętnego do jej udzielenia. Klienci natomiast chcą poznać decyzję kredytową najlepiej w ciągu kilku minut. Perspektywy rozwoju dla P2P lending – pomimo tego, że platformy tego typu obecne są na rynku europejskim od ponad 10 lat, raczej nie są różowe. Przyczyny to duża konkurencja, wymogi regulacyjne, duże ryzyko oraz niskie zasoby kapitałowe.