Zmiany w prawie i nowelizacja ustawy o grach hazardowych uradowała niemal wszystkich polskich bukmacherów. W minionych latach podmioty zza granicy mogły odpowiadać nawet za 90% obroty branży (włączając te legalnie działające). Polscy bukmacherzy tak się ucieszyli, że postanowili nie czekać na wejście w życie nowej legislacji (nastąpi to już w lipcu), tylko stworzyć Rejestr Domen Zakazanych.

W serwisie umieszczone zostały firmy zza granicy, które faktycznie „zakazane” staną się dopiero w lipcu. Ponadto na liście znaleźli się nawet ci bukmacherzy, którzy dostosowali się do nowych przepisów. Zagraniczne firmy groziły, że zgłoszą sprawę do prokuratury – bo strona przypominała witrynę państwową. Cały tekst na ten temat –Rejestr Domen Zakazanych, czyli polscy bukmacherzy w akcji.

Teraz eksperci Totolotka triumfalnie ogłaszają, że szara strefa branży hazardowej znajduje się w odwrocie. Skutecznie mają ją eliminować właśnie nowe przepisy. Pojawić ma się też prawdziwy rejestr nielegalnych domen, prowadzony przez Ministerstwo Finansów. Czy w ten sposób naprawdę da się wygrać z szarą strefą? Mamy pewne wątpliwości.

Czytaj także: Taksówkarze strzelili focha na klientów przez Ubera

Bukmacherzy do kontroli!

Mało który sektor wymagał tak kompleksowego unormowania jak zakłady bukmacherskie. Chaos regulacyjny, ułatwiający nielicencjonowanym podmiotom bezkarną działalność na polskim rynku, był nie tylko obciążeniem wizerunkowym branży. Przede wszystkim pozbawiał polskich graczy skutecznej ochrony przed firmami nielegalnie oferującymi swoje usługi na naszym rynku, a budżet Państwa należnych wpływów z legalnie płaconych podatków.

– Przepisy wprowadzone niedawno przez nowelizację ustawy o grach hazardowych radykalnie porządkują rynek, nadając mu kształt zgodny z dobrymi europejskimi praktykami. Mimo, że w Polsce szara strefa nielegalnych zakładów w punktach stacjonarnych nigdy nie istniała, problem zaczął się pojawiać gdy na początku lat dwutysięcznych – wraz z rozwojem Internetu – zaczęły pojawiać się podmioty oferujące zakłady online – mówi Adam Lamentowicz, prezes zarządu Totolotka S.A.

W ostatnich 10. latach ten rynek niesamowicie się rozwinął, a polski regulator umożliwił ubieganie się o licencje za zakłady online dopiero w 2011. r. Pierwsze z nich zostały wydane w 2012. i 2013. r. jednak bez egzekwowania prawa od podmiotów bez licencji i najwyższym podatkiem w Europie (12 proc. od stawek), rynek pozostał praktycznie bez zmian.

Co więcej te regulacje sprzyjały podmiotom typu offshore ponieważ obsługiwały klientów z Polski bez żadnych konsekwencji – nie płacąc żadnych podatków.  Argumentowały, że polska ustawa ich nie obowiązuje. Ostatnie regulacje wprowadziły jednak zmiany w kierunku skutecznego egzekwowania prawa i ochrony firm działających legalnie – na podstawie licencji Ministerstwa Finansów na organizowanie zakładów.

Czytaj także: Za „darmowy” roaming w Europie zapłacą telekomy i ich klienci

Rejestr nielegalnych domen – tym razem legalny

Rejestr nielegalnych domen hazardowych - Ministerstwo Finansów.

Kolejnym istotnym  rozwiązaniem ustawowym jest rejestr nielegalnych domen oferujących zakłady bukmacherskie, który będzie prowadzony przez Ministerstwo Finansów (na zdjęciu powyżej). Dostęp online do pomiotów znajdujących się na liście będzie musiał być z mocy ustawy blokowany w ciągu 48 godzin przez dostawców Internetu. Będzie to dotyczyć zwłaszcza tych firm, które mają strony  w języku polski i reklamują się na terytorium Polski. W ten sposób legalnie działającym firmom stworzono warunki do zdrowej, rynkowej konkurencji. Jednocześnie, po masowym exodusie nielegalnych podmiotów, na polskim – moim zdaniem bardzo atrakcyjnym – rynku pojawiło się miejsce dla nowych graczy.

O ile koncesjonowanie obejmie również kasyna naziemne (przy praktycznie niemienionych przepisach dotyczących ich lokalizacji), to w przypadku kasyn online czeka nas prawdziwa rewolucja. Będzie tylko jedno takie kasyno, w pełni kontrolowane przez Państwo, zaś wszystkie działające do tej pory kasyna online stają się nielegalne i wpisane do rejestru nielegalnych domen.

Podobnie, monopol Państwa obejmie automaty do gry w salonach naziemnych (tzw. hotspotach). Z takich gier będzie można korzystać jedynie w specjalnie wydzielonych strefach i pod stałą kontrolą. Automaty mają być dostępne wyłącznie dla osób pełnoletnich, co może być kosztowe i trudne w realizacji. W praktyce każdy salon z automatami pod monopolem Państwa będzie musiał posiadać identyczny system kontroli video graczy i weryfikacji ich pełnoletności przy próbie wejścia  – tak jak obecnie posiadają kasyna naziemne. Fani pokera online będą mogli  legalnie zagrać wyłącznie w kontrolowanym przez państwo kasynie online.

– Należy docenić ukłon ustawodawcy wobec legalnych firm oferujących zakłady bukmacherskie, co znalazło odzwierciedlenie w łagodniejszych, lepiej odzwierciedlających realia działalności branży. Dotyczy to zwłaszcza możliwości reklamowania się w środkach masowego przekazu – oczywiście w czasie chronionym, między 22 a 6 rano – mówi Adam Lamentowicz.

– Zrównano w ten sposób legalną branżę bukmacherską z innymi podmiotami, które – z podobnymi obostrzeniami – mogą oficjalnie reklamować swoją działalność – dodaje.

Czytaj także: Trwały nośnik to nie tylko list papierowy. Decyzja UOKiK

Proste przesłanie do bukmacherów – Legalizujcie swoją działalność

Może to być dodatkową, skuteczną zachęta dla zainteresowanych podmiotów do rejestrowania i legalizacji swojej działalności w Polsce. Jednocześnie pomaga to cywilizować rynek, pozwalając firmom bukmacherskim skuteczniej dotrzeć do potencjalnych graczy.

Przepisy znowelizowanej ustawy są krokiem w dobrym kierunku. Nadal pozostają do wykonania kolejne. – Należy bowiem, mając na uwadze dalsze cywilizowanie rynku zakładów bukmacherskich, rozważyć zmianę sposobu opodatkowania branży. Nałożenie 12 proc. stawki podatku obrotowego oznacza, że trudno mówić o opłacalnej działalności, bowiem długotrwała rentowność przy takim obciążeniu fiskalnym stoi pod dużym znakiem zapytania – wyjaśnia Adam Lamentowicz.

Ekspert wskazuje, że stosowany w wielu europejskich krajach podatek GGR (tzw. Gross Gambling Revenue, czyli suma wpłaconych przez uczestników gier środków pomniejszona o wypłaty wygranych) lepiej pasuje do specyfiki branży. Zwiększy to zainteresowanie polskim rynkiem i zachęci do legalizacji działalności w Polsce, co oznaczać będzie nie tylko wyższe wpływy z podatków do Skarbu Państwa, ale przede wszystkim więcej zdrowej, legalnej i wolnorynkowej konkurencji z korzyścią dla polskich graczy.