Fintek.pl.: Jak Pan trafił do tego biznesu? Oczywiście jest on bardzo interesujący i postępowy, ale większość młodych ludzi raczej na początku chce być strażakiem albo policjantem. Jak było z Panem?

Karol Zieliński.: Akurat strażakiem ani policjantem nie chciałem nigdy być. Raczej piłkarzem, a później filmowcem (uśmiech). W liceum jednak wciągnęły mnie nowe technologie i stąd wylądowałem na studiach informatycznych. Z wykształcenia jestem więc informatykiem. Skończyłem Politechnikę Gdańską właśnie na tym kierunku. Z początku swoją przyszłość wiązałem z programowaniem, ewentualnie zarządzaniem projektami IT. Z czasem jednak to biznes okazał się tym, co mnie pociąga najbardziej.

Pracowałem przez kilka lat jako programista i project manager w kilku firmach IT; prowadziłem też w międzyczasie parę swoich działalności gospodarczych. A do PayLane i w ogóle biznesu płatności internetowych trafiłem w 2010 roku, trochę przez przypadek. Miałem być project managerem w firmie Implix, a zostałem nim w PayLane (wtedy – powiązanej z Implix spółce), gdyż tam właśnie potrzebowali PMa. Miałem się zajmować rozwojem mniejszych i większych projektów. Wsiąkłem jednak w ten biznes bez reszty. Po kilku miesiącach zostałem w PayLane Dyrektorem Zarządzającym. W przeciągu następnego roku zostałem Prezesem Zarządu i objąłem część udziałów w spółce.

Wraz z moim ówczesnym wspólnikiem i założycielem PayLane zauważyliśmy ogromny potencjał drzemiący w biznesie płatności elektronicznych. Postanowiliśmy wziąć na cel rynek europejski. Rynek międzynarodowy wydawał nam się znacznie bardziej atrakcyjny. Znaliśmy go też lepiej niż rynek polski z uwagi na inne projekty i spółki, w rozwój których angażowaliśmy się w przeszłości. Chcieliśmy zaoferować produkty i usługi, których nie było na tych rynkach lub które były już popularne za oceanem, a dopiero w poszczególnych krajach europejskich raczkowały. Od samego początku chcieliśmy obsługiwać klientów, którzy wymagali od podmiotów świadczących płatności czegoś więcej. Udało się. I po kilku latach z tym samym innowacyjnym podejściem postanowiliśmy też wejść na rynek polski.

F.: Jak Pan ocenia rozwój sektora fintech w Polsce? KIP-y są jego integralną częścią, ale z naszych danych wynika, że rynek w 2017 roku zarobił niewiele ponad 200 mln zł. To z jednej strony dużo, ale z drugiej nie robi takiego wrażenia jak górnictwo.

K.Z.: Rozwój sektora fintech w Polsce oceniam bardzo dobrze. Należy pamiętać, iż jesteśmy dopiero na początku tego innowacyjnego wyścigu. Polskim fintechom brakuje jeszcze trochę do tego, co dzieję się w Europie Zachodniej, czy w Stanach Zjednoczonych. Jednak pozytywnym sygnałem dla rynku jest fakt, iż regulatorzy jak KNF chcą wspierać ten sektor. Jeśli do tego dodamy pomysły jakie mają polscy przedsiębiorcy to uważam, iż o faktycznym rozwoju fintechów w Polsce dopiero zaczniemy mówić za chwilę. Dodam tylko, iż przyszłość widzę w jasnych kolorach.

F.: PayLane znika z rynku. Przechodzi pod skrzydła PeP. Co się teraz wydarzy, jakie będzie znaczenie dla rynku i korzyści dla merchantów. Czy w ogóle będą? Muszę też zadać pytanie, trochę lewicowe, co z pracownikami? Będą zadowoleni?

K.Z.: Na początku małe sprostowanie. PayLane nie znika z rynku. PayLane przechodzi pod skrzydła Polskich ePłatności w Polsce. Jeśli chodzi o inne kraje, to dalej będziemy występować jako PayLane, a biorąc pod uwagę fakt, że mamy obecnie klientów z 26 krajów to tak naprawdę mówimy o zmianie na jednym rynku. Najciekawszym dla nas i tym na którym chcemy skupić wszystkie swoje siły w najbliższej przyszłości, ale jednak jednym. Ale przejdźmy do tego co faktycznie najciekawsze: wraz z PeP chcemy zaprezentować merchantom szeroki wachlarz usług wyprzedzających konkurencyjne rozwiązania dostępne na rynku. Stawiamy na efekt świeżości, albowiem nasi klienci będą mogli liczyć na rozwiązania dotychczas w Polsce niedostępne lub też już w Polsce dostępne, ale działające nie tak dobrze, jak mogłyby działać. Od zawsze najważniejsze dla nas było zaoferowanie najlepszych możliwych produktów i usług, i ten cel dalej będzie nam przyświecał. Chcemy być kompleksowym partnerem oferującym wszystkie omnichannelowe usługi płatnicze w ramach jednej wspólnej oferty.

Natomiast jeśli chodzi o pracowników, mogę tylko powiedzieć, że będą bardzo zadowoleni (uśmiech).

F.: Porozmawiajmy o rynku płatniczym. Jakie są podstawowe cechy polskiego rynku, konsumenta i jak wypadamy na tle innych państw?

K.Z.: Wszystko jest kwestią perspektywy z jakiej patrzymy na rynek. Jeśli na przykład analizujemy preferowane metody płatności, to różnice w porównaniu z USA czy krajami Europy Zachodniej są znaczne. Dominujące w krajach wysoko rozwiniętych karty płatnicze nie mają nad Wisłą małego udziału w rynku, natomiast nie są wiodącym środkiem płatności online. Najpopularniejsze są pay-by-linki, czyli płatności przelewowe za pomocą banków. Karty są na drugim albo nawet na trzecim miejscu. Blik także plasuje się na podium. Różnimy się także od rynków zachodnioeuropejskich i amerykańskich także od strony przyjmujących płatności.

Albowiem merchanci na tych rynkach nie chcą przekierowywać klienta na zewnętrzne serwisy internetowe. Wolą, aby klient pozostał na stronie sklepu finalizując transakcję. Płatność powinna zostać zrealizowana szybko i wygodnie. Wszyscy patrzą na konwersję i chcą ją bezustannie optymalizować. W Polsce wciąż liczy się cena. Usługa przyjęcia płatności powinna być z punktu widzenia polskich firm możliwie najtańsza, przez co często niekoniecznie najszybsza czy najsprawniejsza. I tu pojawiamy się my, czyli firma chcąca dawać najlepsze możliwe rozwiązania płatnicze, za cenę, która nie odbiega ani trochę od ceny rynkowej (uśmiech).

F.: Apple Pay okazał się czymś na co Polacy czekali. Myślę, że nikt nie spodziewał się, że to będzie aż tak wielki sukces. W zasadzie można powiedzieć, że to Apple Pay bardziej niż Google Pay rozsławił w Polsce płatności telefonem. Chyba troszkę tak było, trzeba to powiedzieć wprost, nieprawdaż?

K.Z.: Myślę, że to jest kwestia dobrego marketingu (uśmiech). Apple Pay jest świetną metodą płatności. Zgadzam się w 100 procentach, że okazał się bardzo dużym sukcesem i poniekąd rozsławił płatności telefonem w Internecie we wszelkiego rodzaju biznesach internetowych. Aczkolwiek nie stwierdziłbym, iż bardziej niż Google Pay wypromował płatności telefonem w naszym kraju. Pamiętajmy, że kilka tego typu rozwiązań na rynku już było, jak wspominany Google Pay czy Blik. Apple Pay stworzył jednak solidny fundament do uczynienia z płatności telefonem czegoś więcej niż tylko fajnej ciekawostki technologicznej i marketingowej.

F.: Gdyby miał Pan wskazać trzy podstawowe trendy na rynku płatności na świecie, to co by nadawało się do szybkiego wdrożenia w Polsce? 

K.Z.: Nie do końca jesteśmy w stanie przełożyć rozwiązania z rynków globalnych na polskie realia. Przyczyną jest różnica w przyzwyczajeniach zarówno konsumentów jak i przyjmujących płatności. W Polsce wdrażamy dużo chętniej rozwiązania innowacyjne związane z kartami płatniczymi np. wykorzystujące chipa czy płatności bezdotykowe, jesteśmy jednym z wiodącym rynków na świecie, jeśli chodzi o tego typu rozwiązania. Paradoksalnie to my wyznaczamy trendy. Jeśli jednak miałbym wskazać światowe nowinki, które zdominują polski rynek, to na pewno warto wymienić tutaj systemy płatności odroczonych czy automatyzację płatności z wykorzystaniem już zapamiętanych przez system płatniczych danych.

F.: Rozumiem, że prowadzicie działania wdrożeniowe nad wieloma innowacjami. Proszę uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, czego nowego możemy się spodziewać, zarówno od strony konsumenta, jak i sklepu/przedsiębiorcy w 2018 roku?

K.Z.: Powiem krótko, PSD2! Ta regulacja niesie ze sobą przyszłość. Albowiem wymusza na bankach otwarcie się na fintechy, które maja ochotę wykorzystać produkty bankowe do rozwoju własnych innowacyjnych rozwiązań. PolishApi przyniesie firmom fintechowym niewyobrażalną szansę rozwoju. Dostęp do konta bankowego użytkownika stworzy możliwość dokonania płatności bez zbędnych formalności i skomplikowanych procesów autoryzacyjnych, ale to tylko jedna z wielu usług jakie będą rozwijane. Moim zdaniem czeka nas swoista rewolucja. Spodziewajmy się w polskim sektorze w ciągu następnych miesięcy wysypu ciekawych rozwiązań i usług.

Jeśli zaś konkretnie o nas chodzi: omnichannel. Łączenie świata rzeczywistego, z tym wirtualnym. Łączenie możliwości POSów, maszyn vendingowych, płatności mobilnych i internetowych – tego nie mogę się doczekać i w to będziemy wkładali naprawdę wiele energii w najbliższych miesiącach

Dziękujemy za rozmowę.