Acorns inwestuje zaokrągloną resztę z zakupów opłacanych przez Internet na rynku akcji i obligacji. Jak to działa? Kupując książkę na Amazonie za 8,69 USD i płacąc przez internet via PayPal lub kartą kredytową, Acorns zaokrągli kwotę płatności do 10 USD (lub do 9 USD – to zależy od zdefiniowania preferencji użytkownika). Różnicę, czyli 1,31 USD zainwestuje na giełdzie w imieniu klienta.

Fintech ma już 5 mln użytkowników, którzy za jego pośrednictwem zainwestowali ponad 1 mld USD. Acorns posiada zgrabną aplikację oraz wydaje kartę, która pozwala na wykorzystywanie zgromadzonych środków do codziennych płatności. Acorns powstało w 2012 roku – od momentu uruchomienia firmy łączna kwota finansowania w 10 rundach inwestycyjnych przekroczyła ponad 200 mln USD. W 2017 roku fintech przejął firmę Vault, która specjalizuje się w automatycznym oszczędzaniu na emeryturę. Usługa Vault została zaimplementowana do silnika Acorns.

Gwiazdy wspierają fintech jak mogą

Jennifer Lopez nie jest jedyną gwiazdą światowego formatu, która postanowiła zainwestować w fintech. Z doniesień WSJ wynika, że w Acorns zainwestował między innymi Ashton Kutcher, Bono, Kevin Durant (koszykarz) oraz Noah Kerner (bejsbolista). Noah Kerner, który jest CEO w Acorns wcześniej był Dj-em grającym właśnie m.in. z Lopez. 

Celebryci dosyć często przeznaczają część swojego majątku na inwestycje w startupy – amerykańskie gwiazdy zwykle posiadają milionowe, a czasem nawet miliardowe fortuny, których zarządzaniem najczęściej zajmują się profesjonalne firmy doradcze i kancelarie prawne, które nierzadko wyszykują ciekawych opcji inwestycyjnych właśnie w sektorze fintech.

Bardzo często gwiazdy zajęte rozwojem kariery artystycznej lub sportowej (ewentualnie innego rodzaju) o swoich niecodziennych inwestycjach dowiadują się z gazet. Dla startupów to doskonała reklama, bo skoro w dane przedsięwzięcie zainwestował wielki aktor, znany sportowiec lub piosenkarka, to czemu miałby tego nie zrobić zwykły Kowalski?

Niestety, mechanizm ten bywa wykorzystywany także przez oszustów, którzy nielegalnie posługując się wizerunkiem gwiazd zachęcają nieświadomych klientów do zainwestowania oszczędności w scam. Dlatego zanim zrobimy przelew z oszczędnościami życia, sprawdźmy czy super inwestycja, w którą uwierzył znany piłkarz, piosenkarka lub dziennikarz, to nie jest zwyczajne oszustwo np. weryfikując podstawowe informacje o firmie lub sprawdzając, czy nie znajduje się ona na liście ostrzeżeń KNF. Nawet najmniejsze podejrzenie powinno prowadzić do wstrzymania się od jakiejkolwiek wpłaty pieniędzy, a już szczególnie wtedy, gdy „doradca” preferuje gotówkę.