Bitcoin z racji swojej transparentności oraz otwartego protokołu jest obiektem analiz oraz badań statystycznych. W przeciwieństwie do walut fiat, każdy ma dostęp do takich danych jak ilość monet w obiegu, moc sieci, wolumen transakcji itp. 2 listopada Bitcoin osiągnął kolejny kamień milowy jeśli chodzi o adaptacje i rozwój całego ekosystemu, a mianowicie osiągnięcie 100 miliardów dolarów przetransferowanych za pomocą protokołu. Całkiem niezły wynik jak na „niszową technologię”.

Takie statystyki jednak należy ostrożnie interpretować, ponieważ znaczna część tych transferów mogła mieć miejsce podczas zmiany adresów i przesyłania monet bez zmiany właściciela. Koniecznym jest uwzględnienie takich zmiennych gdy patrzymy na ten wynik trochę szerzej. Trzeba przyznać, że wciąż jest to całkiem imponujący wynik jak dla waluty którą uśmiercano już setki razy.

Czytaj także: W KFC zapłacisz Bitcoinem

Trend się utrzymuje

Jeśli mamy się również doszukiwać pozytywnych stron spamowania sieci bitcoin w ostatnich miesiącach i testowania przepustowości, na pewno pomogło to w osiągnięciu tego poziomu. Każda z tych mikro transakcji miała swój wkład, jednak nie każda osoba to dostrzega.

Pomimo osiągnięcia historycznego poziomu woluminu, większość posiadaczy Bitcoin wciąż pozostaje przy przetrzymywaniu ich i skupieniu się na długoterminowej inwestycji. Płacenie walutami kryptograficznymi za produkty i usługi staje się coraz bardziej popularne, jednak wciąż pozostaje w mniejszości. Z racji, że Bitcoin postrzegany jest przez większość jako instrument inwestycyjny, monety nie zmieniają swojego miejsca. Nie jest to złe, jednak jeśli byliby oni aktywnymi inwestorami obecne liczby mogły by być znacznie większe.

Na obecnym etapie nie można ignorować Bitcoina. Jeśli porówna się go do stanu sprzed ośmiu lat, jego wzrost robi wrażenie. Co zaczęło się jako idea i eksperyment obecnie jest znaczącą siłą na światową skalę. Jest jeszcze wiele do zrobienia, jednak Rzymu nie zbudowano w jeden dzień.