Firma posiada własny algorytm scoringowy i ma dbać o to, aby proces wnioskowania o pożyczkę był szybki i całkowicie online.

Rafał Tomaszewski: Dzień dobry. Co zmieniło się w ofercie Kredytmarketu w ciągu 2 lat działalności? Jakie nowości planujecie  w najbliższym czasie?

Aleksander Widera: Kiedy Kredytmarket startował w grudniu 2016, oferowaliśmy pożyczki na okres od 3 do 6 miesięcy, spłacane w całości na koniec okresu, w trakcie płatne były jedynie odsetki. Niewiele ponad rok później uruchomiliśmy kredyt ratalny o okresie spłaty do 12 miesięcy. W tym roku postanowiliśmy ponownie rozszerzyć ofertę. Wprowadziliśmy do niej kredyty na okres 1 miesiąca – skierowane do przedsiębiorców, którzy potrzebują zastrzyku gotówki by np. szybko sfinansować okazyjny zakup surowców lub towarów.

Na początku z naszych kredytów korzystali głównie przedsiębiorcy działający w branży e-commerce. Dla nich internetowe rozwiązania były codziennością i szybko przekonali się, jak wygodne są kredyty bez papierów. Stopniowo zdobywaliśmy również zaufanie przedsiębiorców z innych branż. Obecnie wśród klientów mamy lekarzy, pielęgniarki, franczyzobiorców, specjalistów wolnych zawodów oraz osoby prowadzące tradycyjną działalność handlową. To z myślą o tej ostatniej grupie wprowadziliśmy kredyt balonowy, w kwocie do 100 tys. zł.

Przez dwa lata działalności zgromadziliśmy na tyle dużo danych o naszych klientach, że umożliwiło nam to pewne zmiany w modelu oceny ryzyka. Okazało się, że różnica między poziomem ryzyka w grupie przedsiębiorców działających na rynku 18 miesięcy, a tych działających 24 miesiące, jest niewielka. Zdecydowaliśmy się więc na finansowanie firm z krótszym stażem rynkowym.

Obecnie pracujemy nad modelem risk-based pricing, czyli uzależnieniem ceny kredytu od poziomu ryzyka, jaki reprezentuje klient. Chodzi o to, aby jak najmniej „uśredniać” cenę za pożyczkę. Chcielibyśmy oferować klientom o niskim ryzyku, niższą cenę. Jednocześnie klientów o wyższym ryzyku nie zamierzamy odsyłać z kwitkiem – dla nich po prostu koszt finansowania będzie odpowiednio wyższy.

Ostatnie dwie nowości w Kredytmarkecie to dostępność naszej oferty na platformie Bancovo i w aplikacji PaniAla.

R.T.: Może Pan powiedzieć coś więcej o tej aplikacji?

A.W.: To nowy – bo wystartował w lipcu 2018 – projekt związany z wirtualnym doradztwem finansowym. Ofertę Kredytmarketu polecać będzie asystentka finansowa wspierana sztuczną inteligencją. PaniAla jest niezależnym doradcą, proponuje oferty z zakresu kredytów, leasingu, faktoringu czy ubezpieczeń. Można z nią rozmawiać przez Messenger lub instalując aplikację na smartfonie. Obydwie formy są bezpłatne.

R.T.: Ilu macie klientów i ilu planujecie pozyskać w 2019 roku?

A.W.: Obecnie mamy kilkaset klientów. W bieżącym roku zamierzamy tę liczbę podwoić.

R.T.: Jak Kredytmarket bada zdolność kredytową klientów?

A.W.: Zdolność kredytową klientów analizujemy całkowicie online, nie wymagając ani jednego dokumentu w formie papierowej. Sprawdzamy bazy danych (BIK,BIG GUS). Zbadanie zdolności kredytowej klientów w kilkanaście minut i bez konieczności dostarczania papierowych dokumentów jest możliwe dzięki technologii firmy Kontomatik. Klient w toku wypełniania wniosku kredytowego na naszej stronie internetowej poprzez zalogowanie się do banku, udostępnia historię rachunku bankowego. Kontomatik odczytuje dane i zwraca Kredytmarket informacje w postaci danych o obrotach firmy. Klienci czasem nas pytają czy widzimy ich login i hasło – odpowiedź jest krótka: nie. Nie widzimy tych danych.

Technologia dostępu do danych zgromadzonych na rachunkach bankowych została prawnie uregulowana przez unijną Dyrektywę PSD2, implementowaną do polskiego prawa ustawą o usługach płatniczych, która weszła w życie 20 czerwca 2018 r. Wszystkie podmioty działające w tej technologii powinny uzyskać licencję AISP, czyli Account Information Service Provider. Kontomatik otrzymał taką licencję w grudniu 2018 roku.

R.T.: Co dla Kredytmarketu oznacza wejście w życie PSD2?

A.W.: Dyrektywa w sprawie usług płatniczych w ramach rynku wewnętrznego UE, czyli PSD2, powstała, aby uporządkować żywiołowo rozwijający się w ostatnich latach rynek płatności bezgotówkowych i nadać ramy współpracy pomiędzy FinTechami a bankami. Dla klientów to większe bezpieczeństwo i ochrona przed nieuczciwymi praktykami. A dla nas, FinTechów, konieczność dostosowania się do nowych regulacji.

W sumie uważamy zmiany związane z wejściem w życie dyrektywy PSD2 za korzystne. Technologia, w której weryfikujemy zdolność kredytową przedsiębiorcy, staje się coraz bardziej powszechna, a jednocześnie nadzorowana. Będzie się więcej o tym mówić i pisać, dzięki czemu obaw ze strony użytkowników będzie mniej. Każdy klient będzie mógł sprawdzić, czy podmiot, który prosi o dostęp do danych zgromadzonych na rachunku bankowym, jest podmiotem licencjonowanym i nadzorowanym.

Spodziewamy się, że pod koniec przyszłego roku dostarczanie informacji o rachunkach bankowych będzie równie popularne, jak obecnie płatności w sklepach internetowych.

R.T.: Do czego wykorzystujecie sztuczną inteligencję?

A.W.: Dzięki rozwiązaniu opartym na sztucznej inteligencji w celu przeciwdziałania fraudom, możemy wyjątkowo skutecznie zapobiegać nadużyciom. Chodzi o wyłapywanie sytuacji, kiedy to nie człowiek, a robot wypełnia wniosek kredytowy na naszej stronie.

Oprogramowanie analizuje zachowania osoby ubiegającej się o kredyt online. Sprawdza konfigurację komputera lub urządzenia mobilnego takiego użytkownika, a także ruchy myszką czy sposób wykorzystanie klawiatury. Narzędzie pozwala na powiązanie danych technicznych o użytkowniku z danymi z wypełnionego wniosku o kredyt i wydaje ocenę prawdopodobieństwa oszustwa. Wszystko dzięki zastosowaniu uczenia maszynowego.

R.T.: Czy przepisy zaproponowane w nowym projekcie „ustawy antylichwiarskiej” wpłyną na działalność Kredytmarketu?

A.W.: Przede wszystkim zapisy w tym projekcie dotyczą pożyczek dla klientów indywidualnych, a nie dla przedsiębiorców. Ale gdybyśmy jednak mimo wszystko chcieli się jakoś odnieść do proponowanych ograniczeń cenowych, to i tak spokojnie się mieścimy.

Od początku działalności dbaliśmy o to, żeby koszty naszego kredytu były zbliżone do tych bankowych. Kredytmarket powstał po to, aby mikroprzedsiębiorcy nie musieli wybierać między drogimi chwilówkami a długotrwałymi i skomplikowanymi procedurami w bankach.

R.T.: Jak firma się finansuje? W sierpniu 2018 wspominaliście nawet o ICO.

A.W.: Od początku istnienia Kredytmarketu konsekwentnie realizujemy strategię finansowania za pomocą emisji obligacji. Jest to instrument solidnie uregulowany przez polskie prawo i to zadecydowało o wyborze. Rozważaliśmy również finansowanie poprzez fundusz inwestycyjny zamknięty. Nie rezygnujemy z tej ścieżki, ale na razie sprawa pozostaje w sferze planów.

R.T.: Dziękuję za rozmowę.

A.W.: Dziękuję.

Z Aleksandrem Widerą rozmawiał Rafał Tomaszewski.