Kilka lat temu, jego ówczesny prezes Ray Davis wprowadził nowatorską formułę oddziału w formacie Apple Store, z cyfrowymi ścianami (tzw. Discovery Walls), barem kawowym, stanowiskiem concierge i otwarciem na spotkania lokalnych społeczności i coworkingiem. Każdy klient miał dostęp do telefonu z bezpośrednią linią na biurko prezesa. Pilotowane właśnie rozwiązanie przyczyni się do powolnej redukcji obecnej liczby 350 oddziałów – o 35 proc. w ciągu 3 lat, ale pozwoli zachować wysoce relacyjny charakter kontaktu z klientem – zapowiedział nowy prezes – Cort O’Haver.

Czytaj także: Chiny uderzają w mikropożyczki. Potężny cios dla branży fintech

Amerykańskie fintechy kontra banki

Vipps to aplikacja płatnicza wdrożona dwa lata temu przez największy norweski bank DNB, umożliwiająca płatności peer-to-peer. Obecnie korzysta z niej ponad 60 procent Norwegów powyżej 15 roku życia, a marka jest rozpoznawalna przez 95 procent populacji. Do tego używa jej 45 tys. firm, stowarzyszeń i klubów sportowych. To  nic dziwnego w kraju gdzie jedynie 6 proc. rozliczeń ma charakter gotówkowy. Vipps powstał jako wewnętrzny bankowy fintech w ramach strategii wyprzedającego ataku wobec norweskiego lub szerzej, skandynawskiego sektora technologii finansowych.

Czytaj także: Firmy telekomunikacyjne też biorą udział w fintechowej rewolucji

Następnym obszarem rozwoju aplikacji jest rynek e-commerce i rozliczanie elektronicznych faktur. Sukces rozwiązania jest tak duży, że Rune Bjerke prezes DNB zaprosił do uczestnictwa w systemie płatności inne norweskie banki, z których 109 stało się współudziałowcami Vipps, choć DNB zachował pakiet kontrolny 52 proc. akcji.  To droga do zbudowania norweskiej cyfrowej platformy finansowej, która docelowo umożliwi dostęp do większości usług finansowych w jednym miejscu w sieci. Digitalizacja płatności umożliwiła znaczną redukcję oddziałów DNB ze 156 do 57 w połowie obecnego roku.

Vipps to również sukces w kategoriach finansowych – zwrot na kapitale to 10,6 procent, a wskaźnik koszty do przychodów to zaledwie 43,8 procent – jeden z najniższych w branży finansowej – a wg zapowiedzi w przyszłym roku będzie jeszcze niższy. Ma to być wynikiem połączenia spółki z dwoma fintechami – BankID, który dostarcza technologię uwierzytelnienia klientów i BankAxept, który zarządza płatnościami i terminalami w 125 tys. punktów sprzedaży. Rune Garborg dyrektor Vipps podsumowując dotychczasowe osiągnięcia stwierdził, że firma ma więcej klientów niż Facebook użytkowników… przynajmniej w Norwegii.