– Aplikacje oferujące „Loot Boxy”, lub inne mechanizmy umożliwiające graczom kupowanie losowych, wirtualnych przedmiotów w grach wideo, muszą przedstawić użytkownikom szansę na zdobycie danych przedmiotów w konkretnej paczce – czytamy w stanowisku Apple.

Czytaj także: Bank zamknął konto za handel kryptowalutami. Czy Bitcoin jest nielegalny?

„Loot Boxy” i mikropłatności to plaga w nowych grach

Tym czytelnikom, którzy nie są fanami gier wideo należy się krótkie wyjaśnienie. Kiedyś kupując grę można było ulepszać swoją postać prawie do woli, awansując na kolejne poziomy i zdobywając doświadczenie. Od momentu popularyzacji Internetu i trybów multiplayer na salony weszły jednak tak zwane mikropłatności – czyli zakupy sprzętu w grze, za faktyczne pieniądze, przelewane na konto twórcy. Tego typu zjawisko jest już obecne niemal w każdym dużym tytule.

Kolejny etap to tak zwane „Loot Boxy”, czyli kupowanie wirtualnych paczek, ze sprzętem lub ulepszeniami dla naszej postaci w grze. Gracz kupując taką paczkę nie ma pojęcia co może znajdować się w środku. W efekcie często musi wydać dużo więcej pieniędzy, niż przy okazji mikropłatności. Tego typu zjawiska odczuwalne są najbardziej w takich grach jak Battlefront 2, Call of Duty WWII, czy Need for Speed Payback. Poniżej mała próbka jak otwieranie „Loot Boxów” wygląda w najnowszym Call of Duty:

Nic więc dziwnego, że wokół „Loot Boxów” rozgorzała spora debata. Niektórzy twierdzą nawet, że jest to forma hazardu i powinna być zakazana. W podobnym kierunku poszły na przykład Chiny, gdzie Ministerstwo Kultury wydało nowe przepisy, mówiące że twórcy gier muszą przedstawić graczom szansę na wylosowanie poszczególnych przedmiotów. Uderzyło to między innymi w takie gry jak Dota 2, czy League of Legends.

Czytaj także: Polacy też chcą podbijać kosmos

Można więc stwierdzić, że tym razem to Apple postanowiło zapożyczyć pomysł od Chińczyków. Jasne, firma z Cupertino nie skupia się na produkcji sprzętu do gier, a na iOS-ie nie zagramy w Battlefronta 2, czy Destiny 2… Nowa polityka Apple może się okazać pomocna na przykład graczom Heartstone, gdzie kupuje się paczki z losowymi kartami.

Decyzja firmy Tima Cooka zapewne nie zmieni rynkowych trendów, ponieważ „Loot Boxy” przynoszą zbyt duże zyski twórcom gier. Niewykluczone jednak, że kolejne platformy zaczną wymagać od twórców przynajmniej zaprezentowania szans na wylosowanie poszczególnych przedmiotów – w końcu gracz ma prawo wiedzieć za co płaci.