Może jest to prawda, może nie. Ciekawe ile takich historii skrywanych jest przed klientami? Dla dobrego snu chyba lepiej jest tego nie wiedzieć. Banki to ultra skomplikowane firmy technologiczne. Może właśnie dlatego, że bankowcy doskonale zdają sobie sprawę jak trudne jest zadbanie o właściwą architekturę systemów, z taką niechęcią patrzą na działania niektórych fintechów. Jak to działa, że się nie psuje – a może inaczej… kiedy to się zepsuje?

Awarie w bankach na porządku dzienym

W 2018 roku byliśmy świadkami wielu awarii bankowych – czy to aplikacji mobilnych, serwisów transakcyjnych, czy bankomatów. W sumie od początku zeszłego roku, na podstawie publikowanych informacji m.in. o problemach z dostępem do bankowości elektronicznej, naliczyliśmy ponad 50 mniej lub bardziej nagłośnionych problemów. Największa awaria miała jednak miejsce pod koniec roku – 10 grudnia.

W poniedziałek 10 grudnia z bankowości nie mogli korzystać klienci takich banków jak ING Bank Śląski, Pekao, Millennium, Alior i BGŻ BNP Paribas. Użytkownicy nie mogli logować się do bankowości internetowej i aplikacji mobilnych. Awaria objęła w sumie około 12 milionów klientów. To już wydarzenie na naprawdę dużą skalę. Nie mówimy o kilkugodzinnej awarii w jednym banku, tylko o niemal całodniowych problemach w 5-ciu instytucjach jednocześnie.

Co więcej wydarzyło się to dziesiątego dnia miesiąca, czyli wtedy, gdy znaczna część Polaków otrzymuje pensje i opłaca rachunki. Przeciążenie systemów m.in. w związku ze wzmożonym, bo przedświątecznym ruchem w e-commerce, było zapewne główną przyczyną awarii. W takim wypadku pozostało udać się do oddziału, co jest już jednak nieco problematyczne.

Awarie dotykają także fintechy

Z kolei w czerwcu doszło do dużej awarii Visy, przez co użytkownicy kart w całej Europie mieli kłopoty z dokonywaniem płatności. Awaria zbiegła się w czasie z niedostępnością usług Revoluta, który zresztą w tym roku otworzył już listę awarii – pierwsza z nich miała miejsce 20 stycznia. Niestety, ale trzeba się przygotować na ewentualność, że bankowe systemy mogą odmówić posłuszeństwa. Dlatego o ile popieramy popularyzację płatności bezgotówkowych, o tyle radzimy, by nie rezygnować z łatwego dostępu do gotówki – tak na wszelki wypadek.

Jako ciekawostkę można podać, że rząd Szwecji radzi obywatelom, aby trzymali w domu gotówkę i nie wpłacali wszystkiego do banku – właśnie na wypadek awarii. Co więcej zaledwie 15% transakcji w Szwecji stanowią płatności dokonywane gotówką. Banknoty i monety są wypierane tak szybko, że wydolność systemów bankowych może za tym nie nadążyć. Szerzej o kłopotach, które mogą wyniknąć ze zbyt szybkiej rezygnacji z gotówki (np. „wykluczenie finansowe”) pisaliśmy tutaj. Z kolei w Wielkiej Brytanii trwa dyskusja nt. wykluczenia osób starszych z możliwości dokonywania płatności właśnie ze względu na to, że nie wszędzie mogą oni zapłacić gotówką.

Banki mają doświadczenie w radzeniu sobie z awariami, a ich klienci także chyba powinni nich przywyknąć bo wraz ze zwiększaniem się liczby klientów i pojawianiem się nowych usług w bankowości elektronicznej- ten problem będzie tylko narastał. Ciekawe, o ilu awariach – takich kilkuminutowych – nawet nie wiemy…

/Rafał Tomaszewski