Nie jest zaskoczeniem, że Polacy wymieniali głównie złote na euro. Aż 52% transakcji zostało zrealizowanych z udziałem tej waluty. Na drugim miejscu znalazły się dolary, które zwykle zabieramy ze sobą, gdy wyjeżdżamy w bardziej egzotyczne rejony świata. Dużą popularnością cieszyły się waluty takich krajów jak Meksyk i Australia, a z bliższych nam państw europejskich – korony szwedzkie, czeskie, duńskie i norweskie.

Wakacje to oczywiście koszty, ale nikt nie chce na urlopie oszczędzać. Zwykle dajemy ponieść się fantazji finansowej. Sektor fintech pomaga realizować marzenia… W tym roku średnio wymieniliśmy 7 tys. zł, co jest kwotą o 10% większą niż rok temu. Zwykle walutę wymieniamy na początku wakacji – rekordową liczbę operacji Currency One odnotowało 2 lipca. W zeszłym roku takim dniem był 3 lipca.

Najwięcej klientów e-kantorów w tym okresie pochodziło z woj. mazowieckiego – blisko 20%. Najmniej z woj. podlaskiego – tylko 1,6%. Większość, bo aż 69% stanowią mężczyźni w grupie wiekowej od 30-tu do 50 lat.Zainteresowanie wymianą walut online wzrosło o 16% względem poprzedniego sezonu wakacyjnego.

e-kantory podbijają portfele obcokrajowców

Zdaniem Macieja Przygórzewskiego z Currency One wzrost wartości średniej transakcji i ich liczby to pozytywny sygnał, który potwierdza też dane o wzroście wynagrodzeń prezentowane przez Główny Urząd Statystyczny. Zarabiamy więcej, więc możemy pozwolić sobie na „bogatsze wakacje”.

„Polskie” e-kantory zaczynają dostrzegać także obywatele innych państw. Rośnie popularność wymiany walut przez osoby z zagranicy. W ostatnich dwóch latach liczba osób poszukujących dobrych kursów online wzrosła o 25%. To jeden z nielicznych przykładów tego, że polskie fintechy też są wstanie podbić serca (i portfele) zagranicznych konsumentów.

O tym jak ministerstwo finansów planuje uregulować e-kantory przeczytasz tutaj.

/ŁP