– Sporządzenie kopii dowodów tożsamości jest legalne jedynie wtedy, kiedy wynika to wprost z przepisów rangi ustawy. Tymczasem art. 112b Prawa bankowego pozwala przetwarzać do celów prowadzonej działalności bankowej informacje zawarte w dokumentach tożsamości osób fizycznych. Przepis ten nic nie mówi o tym, że banki mogą sporządzać kopie dowodów tożsamości – czytamy w komunikacie UODO.

Kserowanie dowodów tylko w niektórych przypadkach

To odpowiedź UODO na pismo Prezesa Związku Banków Polskich, który zwrócił się do Urzędu z prośbą o analizę regulacji w tym zakresie. W odpowiedzi Prezes UODO wskazuje, że kopiowanie dokumentów tożsamości niemal przy każdej okazji budzi wątpliwości organu nadzorczego. Urząd wskazuje jednak, że w niektórych sytuacjach kopiowanie dowodów osobistych jest legalne.

– Podstawę do sporządzania kopii dokumentów tożsamości stanowią przepisy ustawy z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmowi. Z tym, że jest to możliwe w określonych w tej ustawie przypadkach takich jak np. przeprowadzanie transakcji okazjonalnej o równowartości 15 tys. euro lub większej albo przypadkach, gdy zachodzi podejrzenie prania pieniędzy lub finansowania terroryzmu – wyjaśnia komunikat UODO.

Czy to nie zaszło za daleko?

Niemniej możliwość kopiowania dowodów nie jest równoznaczna z takim obowiązkiem po stronie banków. Skanowanie lub kserowanie dokumentów tożsamości powinno zostać poprzedzone analizą i zweryfikowaniem, czy taka czynność rzeczywiście jest niezbędna. Chodzi o zasady celowości i minimalizacji, które wynikają z ustawy RODO – wyjaśnia Urząd.

Można założyć, że UODO ma rację, ale jest to tak zwane „pyrrusowe zwycięstwo”, ponieważ utrudnia stosowanie innych przepisów. Poza tym, czy faktycznie przepisanie danych z dowodu zapewni im większe bezpieczeństwo, niż ich zeskanowanie/kserowanie? Jest to co najmniej dziwne, że państwo najpierw wydaje dowody tożsamości, a potem na każdym kroku ograniczania korzystanie z nich.

Nie kseruj, nie pokazuj, nie dawaj do ręki… Skoro podstawową funkcją dowodu jest jego produkcja i wydanie, a obywatel powinien w sumie trzymać go w szczelnie zabezpieczonym sejfie, to jaki ma to sens? Już niedługo w obrocie gospodarczym nawet zerknięcie na cudzy dowód będzie przestępstwem. Może idziemy za daleko, ale niestety ciężko oprzeć się takiemu wrażeniu.