Zgodnie z testowanym projektem klient musiałby zeskanować swoją twarz przy bankomacie, a następnie wprowadzić PIN. Brzmi ciekawie, ale czy na pewno jest to wygodniejsze na przykład od rozpoznawania odcisku palca, czyli Face ID ze starszych modeli iPhone’ów? To już chyba kwestia gustu. Warto dodać, że nie jest to projekt przełomowy, ponieważ pierwsze tego typu urządzenia pojawiły się już w 2015 roku w Chinach.

Face ID w bankomatach? W Australii już to robią

National Australia Bank (NAB) to jeden z czterech największych banków w Australii pod względem kapitalizacji i liczby klientów. Jego partnerstwo z Microsoftem ma być kolejnym krokiem na drodze do cyfrowej ewolucji, czyli ścieżki, którą starają się podążać niemal wszystkie banki na świecie.

System działa w oparciu o sztuczną inteligencję i chmurę Azure od Microsoft. Firma wyjaśnia, że system nie przechowuje wizerunków użytkowników, a jedynie niezbędne dane biometryczne, które są bezpiecznie ulokowane w chmurze.

Taka forma wypłaty środków z bankomatu jest o tyle wygodna, że do skorzystania z niej nie potrzebujemy karty, ani nawet smartfona. Pierwsze bankomaty biometryczne miały pojawić się w Polsce już w 2011 roku, z tym że wtedy wciąż trzeba było posiadać przy sobie kartę, a biometria zastępowała kody PIN. Takie rozwiązanie nie znalazło jednak szerokiego grona odbiorców.

Czy proof of concept z Australii miałby większe szanse? Ciężko powiedzieć. Na pewno ludzie coraz bardziej przekonują się do biometrii twarzy, między innymi ze względu na jej stosowanie w najnowszych modelach iPhone’ów. Jest jednak także taka grupa klientów, która tęskni za starym systemem Touch ID, ponieważ przyłożenie palca do czytnika ma być ich zdaniem wygodniejsze. Poza tym zawsze może pojawić się obawa o bezpieczeństwo – czy na pewno nikt nie przechowuje naszych zdjęć w bazie danych i czy nie wykorzysta ich w jakiś niecny sposób?