10% zakupów w USA dokonywanych jest online. Łączna wartość handlu w sieci w Stanach Zjednoczonych szacowana jest na 370 mld dolarów. Do 2020 roku prawdopodobnie wyniesie ona 500 mld dolarów – to równowartość PKB Polski.

Niedawno amerykański Walmart zakupił jet.com, czyli jedną z najdynamiczniej rozwijających się platform sprzedażowych, której wyróżnikiem jest bardzo szybka dostawa bezpośrednio do klienta. Transakcja opiewała na kwotę 3 mld dolarów w gotówce. Walmart tłumaczył swoją decyzję, że jeśli zależy im na rozwoju to muszą przede wszystkim konkurować nie tylko ceną, ale też poziomem zadowolenia klienta.

Rynek zakupów online cechuje ostra walka konkurencyjna

Ale eksperci są zgodni, że czasy gdy cena odgrywała kluczowe znaczenie w procesie zakupów powoli przechodzą w zapomnienie. Dzisiaj, gdy konsument jest przyzwyczajany do natychmiastowego zaspokajania potrzeby, kluczowa jest szybka dostawa bezpośrednio do domu klienta, najlepiej już następnego dnia po dokonaniu transakcji. Dodając do tego prokonsumencką politykę zwrotów otrzymujemy produkt, który spełni oczekiwana odbiorcy.

Kłopot w tym, że nie da się takiego biznesu prowadzić z powodzeniem bez doskonałej logistyki, mapowania różnego typu scenariuszy wydarzeń handlowych oraz solidnego zabezpieczenia kadrowego. Najmniejszy błąd może prowadzić do poważnych problemów prawnych i reputacyjnych a źle policzony koszt nawet do bankructwa (tzw. case „oszczędności 1 grosza”). Na szczęście to co kiedyś było niemożliwe i nieopłacalne dzisiaj jest już rentowne.

Dlaczego?

Tanie płatności w Internecie, drony dostarczające paczki do domu klienta, doskonałe programy geolokalizacyjne i zaawansowana analiza trendów zakupowych sprawiają, że każdy element łańcucha sprzedażowego jest coraz bardziej elastyczny i jednocześnie trwały.

Jaka będzie przyszłość zakupów online?

W Polsce największy serwis aukcyjny właśnie idzie pod młotek. O Allegro można napisać wiele dobrego, ale też niestety nie wolno zapominać, że nie jest to już to samo co kiedyś – po prostu agresywne i chyba nie do końca prokonsumenckie podejście może nie zaszkodziło biznesowo tej firmie, ale na pewno zatrzymało ją w rozwoju.

Z kolei największy prywatny operator pocztowy, który w zasadzie oparł swoją działalność biznesową o sprzedaż online co rusz wpada na własne reputacyjne miny. Dawniej mówiło się, że polski rynek jest trudny, bo Polacy są przyzwyczajeni do rodzimych platform. Dzisiaj już byłbym ostrożny w ocenie – chyba nigdy nie było lepszego momentu na wejście do Polski niż teraz.

Jak to się ma do amerykańskiego Walmartu, który kupił platformę internetową o której nikt w Polsce nie słyszał? No właśnie, chodzi o to, że nawet taki stacjonarny moloch jakim jest Walmart czuje, że musi wchodzić w Internet i sprzedaż online, bo niewykluczone, że za 20 lat jego stacjonarne sklepy będą puste jak półki w Almie.

/ŁP