Tonący brzytwy się chwyta, więc właściciele Twittera postanowili ratować się przed niechybnym upadkiem. Wiele wskazuje na to, że powstanie coś na kształt Twittera Premium, czyli płatnej, rozbudowanej wersji serwisu. Czy to łabędzi śpiew (ćwierkanie?!) firmy Jacka Dorseya? Podobno testy już trwają.

Pomimo, że liczba użytkowników stale rośnie i wynosi już prawie 320 milionów, rok 2016 Twitter zakończył ze stratą na poziomie 457 milionów USD.

Jednym z upadłych projektów spod skrzydeł Twittera był Vine, czyli serwis z króciutkimi filmikami (zazwyczaj 6 sekundowymi). Vine przegrał jednak ze Snapchatem, a kupnem felernego serwisu zainteresował się PornHub.

Czytaj także: Dowody osobiste w smartfonie już w lipcu?

Twitter Premium, czyli rozbudowany TweetDeck?

Zmiany mają objąć przede wszystkim TweetDeck, czyli wygodne narzędzie, dzięki któremu możemy sprawnie monitorować tweety. Klasyczna wersja serwisu już dawno przestała się sprawdzać. Jedna tablica i pojawiające się co sekundę tweety… Jeżeli przestaniemy ją śledzić przez 5 minut to przegapimy masę informacji – z których co prawda większość można zakwalifikować jako zwyczajny spam.

TweetDeck pozwala nam dodanie kilku kolumn, na których wyświetlają się tweety ze skopiowanych, albo stworzonych przez nas samych list. Dzięki temu można sprawnie monitorować przepływ informacji, a scrollowanie nie jest aż tak karkołomne.

Serwis Independent donosi, że TweetDeck ma zostać rozszerzony o narzędzia analityczne i wyszukiwarkę. Podobno możliwe będzie wyszukiwanie konkretnych fraz i wydarzeń. Nie wiadomo jednak co to oznacza w praktyce. Twitter Premium ma natomiast być całkowicie pozbawiony reklam.

Niektóre źródła twierdzą natomiast, że po prostu korzystanie z TweetDecka stanie się płatne. To byłby już kompletny niewypał… Twitter ma problemy wizerunkowe i finansowe, a miałby żądać opłat za korzystanie z TweetDeck, w którym nie dodano by żadnych narzędzi? Nie chce się nam w to wierzyć.

Z drugiej strony pewnie znajdzie się spora grupa ludzi, która chętnie zapłaci za brak reklam i wesprze swoją ulubioną platformę. Przecież jeżeli ktoś wysyła około tysiąca tweetów miesięcznie, to raczej nie wyobraża sobie życia bez Twittera.

Na koniec warto zauważyć, że już blisko 48 milionów kont na Twitterze obsługiwanych jest przez roboty. Może więc okazać się, że znaczna część z tych nałogowych użytkowników platformy to po prostu maszyny.