Bitcoin nie jest ekologiczny – nie jest to żadna tajemnica, chociaż wiele osób może nie zdawać sobie z tego sprawy. Bitcoin nie jest z papieru, ale to wcale nie oznacza, że przyczynia się do degradacji środowiska. Wykopanie jednego BTC pochłania bardzo dużo energii elektrycznej – koparki kryptowalut, czyli specjalne komputery, do których budowy wykorzystuje się m.in. zaawansowane karty graficzne, nie są tanie w utrzymaniu.

Górnictwo cyfrowe nie jest „eko friendly”

Biznes krypto nie jest niszą – dość napisać, że zapotrzebowanie na poszczególne elementy tychże komputerów doprowadziło do znacznego zmniejszenia dostępności kart graficznych dla „zwykłych graczy”, a sama NVIDIA zaczęła stosować specjalne blokady w swoich produktach, które uniemożliwiają wykorzystanie ich do kopania. Ile prądu zużywane jest do kopania krypto i utrzymania sieci? Tyle co cała Argentyna – pisały media w lutym 2021 roku. Eksperci od dawna zwracali uwagę, że w obecnej sytuacji klimatycznej i trendów w ochronie środowiska, bitcoin jest – dyplomatycznie rzecz ujmując – bardzo daleki od ideału.

Elon Musk potrafi szokować, chociaż w jego komunikatach zazwyczaj nie ma nic szokującego – to zwykle refleksje, które ludzie chcą usłyszeć, nierzadko zgodne z oczekiwaniami opinii publicznej w danej chwili. Gdy pod koniec zeszłego roku płatniczy mainstream mocniej otworzył się na kryptowaluty i przyjmowanie płatności w bitcoinach w oficjalnym obiegu, Tesla dodatkowo podbiła szał na kryptowaluty swoją decyzją o zakupie dużej ich liczby przy jednoczesnej zapowiedzi, że będzie także przyjmować płatności w BTC.

Nie minęło pół roku i gdy głosy ekspertów oraz organizacji zwracających uwagę, że jeśli firma chce być „ESG friendly”, to raczej nie powinna być „bitcoin friendly”, ale nie z powodu ryzyk regulacyjnych, biznesowych, prawych i spekulacyjnych, ale po prostu z uwagi to, że BTC nie jest dobre dla klimatu, lapidarna decyzja Elona Muska, że Tesla wycofa się z przyjmowania płatności w BTC i skupi na innych bardziej eko-friendly kryptowalutach, nie jest ani zaskoczeniem ani nie powinna być szokująca. Wsakźnik śladu węglowego powoli staje się bowiem wskaźnikiem ekonomicznym i od jego wartości uzależnione będą nie tylko poziomu finansowania, kredytowania bieżącej działalności, korporacyjne partnerstwa i polityka inwestycyjna funduszy, ale też opodatkowanie danego podmiotu. A ślad węglowy Tesli z powodu BTC mógłby tylko wzrosnąć.

Troska o klimat lepsza niż doraźne zyski

I być może BTC nie ma przyszłości nie dlatego, że w USA wzrosną podatki od zysków kapitałowych, w Indiach planują jego zbanowanie, w Turcji zakazują płatności w bitcoinach, a poszczególne kraje pracują nad CBDC. Być może tym co stanowi największe zagrożenie dla BTC jest, pomijana w dotychczasowych analizach rynkowych ekspertów, po prostu troska o klimat. Ale spokojnie, ten serial szybko się nie skończy – każdy tydzień to rollercaster emocji na rynku krypto i na razie jesteśmy na etapie, gdzie – niezależnie od nastawienia do kryptowalut – „każdy obserwator rynku ma rację” chociaż nic z tego nie wynika prócz tego, że jednym fortuny rosną, a inni je tracą.