Rynek kryptowalut z pewnością nie jest nudny. Próżno szukać bardziej emocjonującego segmentu rynków kapitałowych – do takich bowiem można już chyba zaliczać kryptowaluty. Jednego dnia kryptowaluty tracą z powodu tweeta miliardera i influencera w jednej osobie – Elona Muska, a drugiego – zyskują tak silnie, że na regulowanych giełdach trzeba by wstrzymywać handel dla uspokojenia emocji.

Bitcoin dzisiaj znów jest na fali. Kurs wystrzelił o blisko 9 proc. i przebił poziom 40 tys. USD. Ale prawdziwą gwiazdą jest Etherum, które zyskało blisko 18 proc. i kurs tej kryptowaluty osiągnął 2,8 tys. USD. Etherum od jakiegoś czasu jawi się jako atrakcyjniejsze cyfrowe aktywo z tego względu, że jest… tańsze niż bitcoin.

Ale jak długo potrwają wzrosty bitcoina?

Cóż, prawdopodobnie do kolejnego tweeta Elona Muska. Przypomnijmy, że ten miliarder, założyciel Tesli i SpaceX, jest obecnie największym demiurgiem rynku kryptowalut. Najpierw stymulował wzrosty poprzez decyzję Tesli o przyjmowaniu płatności w BTC, a potem doprowadził do gwałtownej przeceny niespodziwanie stwierdzając, że Tesla jednak wycofuje się ze swojego pomysłu, bo BTC jest nieekologiczny z uwagi na to, że do wykopania jednego tokena potrzeba dużo energii, z której znaczna część pochodzi z rejonów świata, gdzie prąd produkuje się w elektrowniach węglowych.

Swoją cegiełkę do spadków dołożył chiński regulator, który jawnie i wprost stwierdził, że biznes w Chinach ma omijać szerokim łukiem kryptowaluty.

Rollercaster na kryptowalutach trwa w najlepsze. Rynek co do zasady jest nieprzewidywalny. Inwestując pieniądze w kryptowaluty można stracić majątek życia w ciągu paru chwil. Z tego względu inwestycje w kryptowaluty są niesamowicie ryzykownym aktywem.