Dzisiaj BTC powoli zyskuje. Poniedziałek zaczął od 34 tys. USD, ale obecnie kurs kształtuje się na poziomie 37 tys. USD. Jednak wzrost na poziomie 3,6% jest zbyt słaby, by móc odbudować kurs do poziomu z czwartku. Inwestorzy zapewne zadają sobie pytanie, czy to jest wyraźny trend spadkowy, czy jedynie lekko wzmocniona korekta?

Bitcoin systematycznie traci od prawie dwóch miesięcy. Od szczytu w połowie kwietnia, gdy za 1 BTC płacono rekordowe 65 tys. USD, kurs kryptowaluty spadł już o ponad 40%. Przez cały maj 2021 roku nie udało się przebić poziomu 60 tys. USD. W połowie miesiąca kurs spadł poniżej 50 tys. USD i nawet po nagłych spadkach (wywołanych np. tweetami demiurga kryptowalut, czyli Elona Muska) nie udało się powrócić do poziomu z początku miesiąca.

Kryptowaluty wrażliwe na wszystko

Trudno tę sytuację określić mianem korekty – z jednej strony kyptowaluty są niezwykle wrażliwe na opinie publiczną i działania influencerów.

Do tego dochodzą kwestie regulacyjne – każda negatywna wiadomość, np. ta dotycząca banu na kryptowaluty w Chinach, kończy się silnymi przecenami. Rynek jest wrażliwy nawet na wiadomości rynkowe, które na regulowanych rynkach są traktowane z większym spokojem – przykładem może być zapowiedź Prezydenta USA o podniesieniu podatku od zysków kapitałowych. Kryptowaluty niemal natychmiast zareagowały silnymi spadkami.

Czy tak powinny zachowywać się inwestycje, które są „przyszłością gospodarki” czy też „rewolucyjnym aktywem cyfrowym, który zdemokratyzuje ekonomię” z prognozowaną jeszcze do niedawna wyceną na poziomie 100 tys. USD, którą to rzekomo BTC miał osiągnąć jeszcze w połowie 2021 roku? Innymi słowy, inwestowanie w kryptowaluty z całą pewnością wiąże się z większym ryzykiem niż ten, który jest oczekiwany od regulowanych rynków.