Booksy to startup z polskim rodowodem, ale działającym globalnie – głównie w USA. Firma umożliwia umawianie wizyt w salonach piękności czy fryzjerskich za pomocą wygodnej aplikacji. Pod koniec pierwszego kwartału firma cieszyła się z 300 tys. zarejestrowanych punktów usługowych. Niestety, w trakcie pandemii aktywność ekonomiczna ludności została poważnie ograniczona. Jednym z najbardziej dotkniętych sektorów gospodarki jest biznes beauty czyli usług kosmetycznych fryzjerskich, golibród itp. Większość zakładów jest po prostu zamknięta. Z kolei klienci obecnie praktykują #zostanwdomu.

Booksy to coś więcej niż samo umawianie wizyt online

Startup oferuje obsługę kalendarza wizyt w trybie 24/7, zarządzanie bazą klientów, narzędzia marketingowe np. do wysyłki sms-ów z powiadomieniami o promocjach, centrum sprzedaży, płatności przez aplikację, raporty o sprzedaży czy widgety na Facebooka. Innymi słowy, to dopracowana multiplatforma, która ułatwia prowadzenie biznesu. Cennik dla firm zaczyna się od ok. 100 zł miesięcznie. Wszystko pięknie, tylko gdy biznes jest zamrożony, to usługi Booksy nie są potrzebne.

CEO Booksy Stefan Batory w wywiadzie red. Anny Bełcik dla Pulsu Biznesu odpowiedział, że firma walczy o przetrwanie. Znaczna część klientów poprosiła o zawieszenie subskrypcji lub zrezygnowała z usługi w ogóle. Mowa nawet o połowie klientów. Booksy reagowało na kryzys obniżając ceny abonamentu o 50 proc. Niestety, okazało się, że konieczne będą zwolnienia, które objęły 150 osób, w tym kilkadziesiąt z Polski. To połowa zespołu. Batory podkreślił, że była to najtrudniejsza decyzja w jego życiu, a z pracownikami rozstawał się ze łzami w oczach.

Firma podejmuje działania dostosowawcze do bieżącej sytuacji – wspomaga salony fryzjerskie oferując im usługi e-commerce np. sprzedaż usług kosmetycznych. Inny sposób to darowizny dla ulubionych salonów – użytkownicy wykonali już 3 tys. dobrowolnych wpłat.

Włosy nie przestaną rosnąć

Booksy to jeden z ciekawszych startupów, który oferuje dobre usługi. Inwestorzy wykazywali zainteresowanie firmą. Włosy nie przestaną rosnąć z powodu koronawirusa. To samo brody. Makijaże też same się nie zrobią.

Gdy tylko gospodarka zostanie odmrożona, ruszy też biznes beauty – zapewne odczuwając recesję i z problemami płynnościowymi, ale prędzej czy później – wróci do dobrej kondycji. Społeczeństwo, trochę też za sprawą pandemii, polubiło się z cyfryzacją – nie ma odwrotu od aplikacji mobilnych, za pośrednictwem których chcemy realizować jak najwięcej czynności, zarządzać swoim czasem i płacić za usługi. W tym świecie jest miejsce dla Booksy.

/LP