Według GIODO dane były zbierane przez komorników w zbyt dużej ilości i bez wyraźnego uzasadnienia, co „stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa danych Polaków przetwarzanych w rejestrze PESEL.

W związku z wykazanymi nieprawidłowościami w zarządzaniu bazą danych, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wydał 12 września 2017 r. decyzję nakazującą opracowanie i wdrożenie szeregu procedur uszczelniających system. Pierwsze zmiany zaczną obowiązywać już do 30 września 2017 r. kiedy to resort ma ograniczyć przyznawanie uprawnień tak, aby jednemu użytkownikowi nie mogła zostać wydana więcej niż jedna karta z certyfikatem umożliwiającym dostęp do rejestru PESEL za pomocą urządzeń teletransmisji danych.

Czytaj także: Krótki poradnik o tym jak poznać, że w firmie źle się dzieje

Branża windykacyjna w tarapatach?

Zmiany w procedurze przyznawania dostępu do bazy PESEL to utrudnienia w odzyskiwaniu należności? Niekoniecznie. Na rynku dostępny jest szereg rozwiązań ułatwiających dotarcie do dłużników.

– Według danych BIG z kwietnia 2017 r. problem z terminową spłatą zobowiązań ma ponad 2 mln Polaków. Baza PESEL nie jest jedynym sposobem dotarcia do dłużników. Przykładem są banki, które już dawno przeniosły swoje działania do sieci. Odejście od tradycyjnego modelu dotarcia do dłużnika na model wsparty analizą Big Data to konieczność w świetle decyzji GIODO. Komornicy i firmy windykacyjne powinny częściej sięgać po dostępne na rynku narzędzia. Zaawansowana analityka i łączenie danych o dłużnikach ze źródeł online i offline to sposób na precyzyjne dotarcie do dłużnika, w sposób i w czasie gwarantującym sukces rozmów – tłumaczy Paweł Brach, wiceprezes TogetherData, która współpracuje z firmami windykacyjnymi i pomaga im optymalizować procesy biznesowe.

Czytaj także: Bezpieczny PESEL – zabezpiecz się przed oszustami

Firmy windykacyjne, jako świadomy biznes, powinny nie tylko skupić się na skutecznym egzekwowaniu spłaty zadłużenia, ale również na aktywności w obszarze edukacji finansowej Polaków – dodaje Paweł Brach.

– Tu z pomocą przychodzi marketing windykacyjny. To strategia działań opartych o sprawdzone rozwiązania digital marketingu oraz e-commerce, wsparta narzędziami, takimi jak np. portale dłużnika działające w internecie. Po zalogowaniu się dłużnik uzyskuje dostęp do konta. Może tam sprawdzić stan zadłużenia lub wybrać model i dogodny harmonogram spłaty zobowiązania. Portal to także platforma do komunikacji z firmą windykacyjną. Umożliwia np. uzyskanie dodatkowych informacji, niezbędnych w procesie spłaty długu. W rezultacie, podobnie jak w sklepie internetowym, klient może „obejrzeć produkt i sfinalizować transakcję, podpisując ugodę i spłacając dług tak, jakby robił zakupy w sieci – podsumowuje Brach.

/TogetherData