To zaledwie druga prezentacja wyników Ubera jako spółki notowanej na giełdzie, ale jeszcze nigdy w swojej historii firma nie straciła tak dużo pieniędzy. 5,2 mld dolarów to około 20 mld złotych… Robi wrażenie. Cena za akcje Ubera spada w zastraszającym tempie – dla inwestorów straty na akcji w trzy miesiące (od kwietnia do czerwca) wyniosły 4,72 dolara. Analitycy oczekiwali straty w wysokości około 3,12 USD na akcje.

Wyniki finansowe Ubera to istna katastrofa

To nie koniec złych wiadomości dla firmy z San Francisco. W II kwartale 2019 r. Uber zanotował najniższe tempo wzrostu rok do roku. Między kwietniem a czerwcem przychody spółki wyniosły 3,1 mld dolarów, co oznacza wzrost o 14% w ujęciu r/r. Już na pierwszy rzut oka widać, że przychody są dużo niższe niż strata, co dla firmy notowanej na giełdzie jest fatalną informacją.

Co gorsza niezłe wyniki zaprezentował konkurent Ubera, czyli Lyft. Firma zanotowała najwyższe przychody w swojej historii, które wyniosły 867 mln dolarów – to wzrost o ponad 70% rok do roku. Co prawda strata wzrosła aż do 644 mln USD – w porównaniu do 178,9 mln rok wcześniej, ale ma to być spowodowane inwestycjami we flotę współdzielonych rowerów i hulajnóg.

Oczywiście straty Ubera także są podyktowane odważnymi inwestycjami, chociażby w rozwój autonomicznych pojazdów, czy testowanie innych nowoczesnych rozwiązań. Dara Khosrowshahi, CEO Ubera, zwraca uwagę, że rok 2019 ma być szczytowym okresem inwestycji firmy z San Francisco. W związku z tym w latach 2020 i 2021 straty zaczną się zmniejszać. Khosrowshahi nie ma wątpliwości, że firma w końcu stanie się rentowna i zacznie generować pokaźne zyski. Niestety, chyba nie wszyscy podzielają ten optymizm.

Można jednak dostrzec pewne światełko w tunelu. Uber poinformował, że liczba jego aktywnych, miesięcznych użytkowników przekroczyła 100 mln. Dla porównania w analogicznym okresie ubiegłego roku takich klientów było „zaledwie” 76 milionów.