Markus Braun został aresztowany już drugi raz. Wcześniej były prezes Wirecard sam zgłosił się do monachijskiej prokuratury, która po wysłuchaniu zeznań zdecydowała się na aresztowanie. Ostatecznie Braun opuścił areszt za kaucją, ale w związku z rozwojowym charakterem sprawy ponownie trafił za kratki. Wraz z nim policja zatrzymała byłego szefa ds. finansów Burkharda Ley’a i byłego szefa ds. księgowości Stephana von Effra.

Problemów Wirecard ciąg dalszy

Cała trójka podejrzanych przynajmniej od 2015 roku wiedziała, że Wirecard traci pieniądze. Wykorzystywali oni fałszywe konta, aby oszukać banki w Niemczech i Japonii, a także innych inwestorów. W sumie dyrektorzy niemieckiego fintechu mieli wyłudzić w ten sposób około 3,2 mld euro – podaje monachijska prokuratura, cytowana przez Bloomberga.

To kolejne zatrzymania w sprawie niemieckiej spółki. Kilka tygodni temu prokuratura w Monachium podjęła decyzję o aresztowaniu szefa filii Wirecard w Dubaju, Olivera Bellenhausa. Mężczyzna jest podejrzany między innymi o oszustwa finansowe. Dodatkowo prokuratura wydała nakaz aresztowania byłego COO Wirecard Jana Marsalka, który rzekomo ma ukrywać się w Moskwie pod ochroną rosyjskiego wywiadu.

Przypomnijmy, że w czerwcu bieżącego roku Wirecard nie opublikował sprawozdania finansowego, ponieważ audytor spółki nie mógł dopatrzeć się w bilansie 1,9 mld euro. Pieniądze miały znajdować się w dwóch filipińskich bankach, ale oba zgodnie zakomunikowały, że nie prowadziły żadnych interesów z niemieckim fintechem. Przedstawiciele Wirecard twierdzili, że padli ofiarą oszustwa na wielką skalę, a zaginione 1,9 mld EUR prawdopodobnie nie istnieje.

Dodatkowo Wirecard miało ogłaszać fejkowe partnerstwa z firmami technologicznymi, które nie miały pojęcia o rzekomej współpracy. To wszystko kładzie się cieniem na działalności jednego z największych fintechów w Europie, jak i na całej branży.