O sprawie pisze dzisiejszy Dziennik Gazeta Prawna. Zdaniem władz Warszawy rynek wynajmu aut na minuty sam rozwinął się do tego stopnia, że zaangażowanie ratusza jest po prostu niepotrzebne. Zarząd Dróg Miejskich (ZDM) uważa, że faworyzowanie jednego podmiotu byłoby bezzasadne.

Carsharing rozwija się na tyle dobrze, że nie potrzebuje wsparcia miast

Taką decyzją najbardziej rozczarowana jest firma Panek, która wygrała wstępny przetarg na oficjalnego dostawcę carsharingu w stolicy. Pisaliśmy o tym na Fintek.pl na początku września. Na drzwiach aut Panek miała pojawić się Warszawska Syrenka, a dodatkowo osoby wynajmujące auta Panek miały mieć preferencyjne warunki odnośnie użytkowania miejskich parkingów. Na cały projekt stołeczne władze miały przeznaczyć 25 mln złotych. Najwyraźniej ratusz uznał, że nie ma sensu inwestować takiej sumy w branże, która i tak radzi sobie świetnie. Poza tym inne firmy mogłyby na tym sporo stracić.

Zgodnie z informacjami ZDM, przytaczanymi przez Dziennik Gazetę Prawną, do dyspozycji mieszkańców Warszawy jest około 1,3 tys. aut dostępnych na minuty. Z decyzji ratusza zapewne cieszą się inne firmy operujące w stolicy – takie jak Traficar, czy 4mobility. Więcej informacji na temat floty i działalności poszczególnych firm można znaleźć tutaj.

Co ciekawe wycofanie się z przetargu władz stolicy wpisuje się w trend z innych gmin, które także nie chcą wspierać carsharingu. Jedynym miastem, w którym działa miejski system wypożyczania aut na minuty jest Wrocław.

Jeżeli interesuje Was branża carsharingu, to odsyłamy do rozmowy z Konradem Karpińskim, Dyrektorem Operacyjnym Traficar. Firma chwali się, że posiada flotę ponad 1,6 tys. samochodów i grupę ponad 150 tys. klientów. Pełny wywiad można przeczytać tutaj.