Podczas CES 2018 możliwość zaprezentowania swoich produktów i prototypów miało ponad 4 tysiące wystawców, których odwiedziło 184 tysiące osób. Przełomowe rozwiązania i rewolucja dla branży technologii? Niestety nic z tych rzeczy. Tegoroczni wystawcy zagrali bardzo bezpiecznie, a kluczową rolę odegrał Internet Rzeczy (IoT) oraz asystent głosowy.

Czytaj także: 5 aplikacji mobilnych dedykowanych kobietom

Przyszłość jest dziś

Widzieliście film „Her”? Opowiada o samotnym pisarzu, który zakupuje system operacyjny, mający zaspokoić wszystkie jego potrzeby. Reżyser stawia znak równości pomiędzy światem realnym i online. Dziś możemy tego doświadczyć na własnej skórze, dzięki Google Assistant.

Google zaprezentował nowy model sztucznej inteligencji – usługę Google Assistant. Zrobi on za nas praktycznie wszystko, od umówienia wizyty u lekarza, wyszukania przepisu na ulubione ciasto, czy zadzwonienia do przyjaciółki. Co go wyróżnia od pozostałych tego typu rozwiązań? Rozumie kontekst wypowiedzi. W praktyce ma to oznaczać, że podczas porozumiewania się z użytkownikiem domyśli się z kontekstu o co mu chodzi.

Informacje podane na tacy

Firmy mają dostęp do naszych danych na wyciągnięcie ręki. Informacje na swój temat coraz chętniej umieszczamy w mediach społecznościowych, ale nie jest to jedyne źródło informacji. Algorytmy analizujące naszą aktywność w Internecie mają dostęp jedynie do niewielkiego procentu naszego życia.

Dzięki asystentowi głosowemu wystawimy całych siebie na światło dzienne. Nie jest to nic dziwnego – aby służył nam jak najlepiej dajemy mu dostęp do wszystkich urządzeń, udostępniamy e-maile, kontakty czy położenie GPS. Asystent głosowy pomoże również w zarządzaniu domem. Może kontrolować wszystkie domowe urządzenia, co uczyni go pewnego rodzaju centrum dowodzenia.

Czytaj także: Kiepski dzień dla kryptowalut. Bitcoin traci ponad 20%

Przemówi ludzkim głosem

Pozostaje kwestia naturalności w formie wypowiedzi asystenta Google. Z pomocą przychodzi sztuczna sieć neuronowa. Do tej pory zamiana tekstu na mowę polegała na pocięciu wypowiedzi lektora na części składowe i połączenia je w jedno zdanie. Prowadziło to jednak do różnic w intonacji poszczególnych fraz.

Zespół DeepMind należący do Google opracował najnowszy model zamiany tekstu na mowę, który wykorzystuje sieć neuronową. System analizuje nagrania i na ich podstawie uczy się, w jaki sposób naturalnie wypowiadać słowa i zdania. Daje to możliwość nauczenia się mowy w wielu językach i dialektach. To dopiero początek drogi, ale zmierza ona w pożądanym kierunku.

Czytaj także: Kody rabatowe dla klientów PKO Banku Polskiego

google assistant

Dokąd zmierzamy?

Negatywne skutki wpływu nowych technologii na nasze życie widzimy w serialu „Black Mirror” czy w filmie „I Robot”, gdzie integralną częścią życia ludzi stała się sztuczna inteligencja. Roboty pomagają w codziennych obowiązkach, zajmują się dziećmi, są towarzyszami w rozmowie. Problem pojawia się, gdy ginie twórca inteligentnej maszyny, a oskarżenia padają na jeden z wyprodukowanych przez niego robotów.

Wprowadzenie sztucznej inteligencji do codziennego życia ma wiele plusów. Należy jednak przyjrzeć się, czy i jakie negatywne konsekwencje to za sobą niesie. Rozwój nowych technologii wiąże się nie tylko z wygodą użytkownika, ale też z coraz większą kontrolą. Mogą one oczywiście poprawić jakość życia. Zmieniają biznes, wypływają na wydajność w pracy i proces komunikacji między ludźmi. Sęk w tym jak je wykorzystujemy.

Czytaj także: Korea jednak nie zamknie giełd kryptowalut

Do zobaczenia za rok

Tegoroczne targi możemy uznać za udane. Może nie zostały podczas nich zaprezentowane przełomowe rozwiązania, ale na pewno została wskazana ścieżka, którą powinni podążać eksperci w branży. Zobaczyliśmy, że świat rozwija się coraz szybciej, a my musimy za nim nadążyć. Pozostaje kwestia, jak zrobić to w sposób bezpieczny i pożyteczny dla społeczeństwa.

Czytaj także: Coraz więcej Polaków sprzedaje na eBay