Reserve Bank of India (RBI) to centralny bank Indii i organ odpowiedzialny za politykę monetarną państwa. Może wydawać dyrektywy dla podległych sobie organów (banków), ale nie ma możliwości zakazywać, bądź kontrolować firm i indywidualnych inwestorów. Zakaz obrotu kryptowalutami musiałby zostać wydany przez rząd Indii (centralny, bądź regionalny) albo przez najwyższe organy sądownicze. Oznacza to, że na razie taki zakaz nie wszedł w życie.
Indie nieprzychylne kryptowalutom?
Nie zmienia to faktu, że oświadczenie banku centralnego rzuca pewną perspektywę na stosunek Indii to rynku kryptowalut. Dodatkowo zakazuje ono bankom obsługiwania inwestorów obracających krypto-tokenami – chodzi zarówno o nowych, jak i obecnych klientów. Jest to szczególnie zła informacja dla giełd wymiany, które do tej pory prowadziły swoje rachunki w hinduskich bankach.
Na korzyść inwestorów przemawia też to, że na razie RBI nie wyznaczył żadnej daty granicznej dla wejścia w życie nowych regulacji. Na razie giełdy mogą prowadzić rachunki w lokalnych bankach, ale wiele z nich już myśli jak poradzić sobie z potencjalną zmianą przepisów. Co ważne – na razie rząd Indii nie podjął żadnych kroków w stronę regulacji kryptowalut, a tym bardziej ich zakazania. Podsumowując – decyzja RBI utrudniła prowadzenie biznesu opartego na BTC, ale go nie zablokowała.
W ostatnich tygodniach kurs Bitcoina spadł nawet w okolice 6 tysięcy dolarów. Dzisiaj waha się w graniach 7 tysięcy USD. Jakiś czas temu informowaliśmy o kolejnych działaniach Chin, wymierzonych w BTC. Władze w Państwie Środka jeszcze w tym roku mają zakazać jakiejkolwiek obrotu kryptowalutami na terenie kraju. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj – Chiny dokręcają śrubę kryptowalutom.
Niezbyt przychylnie o kryptowalutach wypowiada się także polski bank centralny, czyli Narodowy Bank Polski. Sprawę komentował także premier Mateusz Morawiecki, który nie wykluczył zbanowania kryptowalut w Polsce. Przed tą formą inwestowania ostrzega też Unia Europejska.