Prace nad eParagonem (skrót to „eP”) trwały od 2016 roku. Ostatecznie odpowiednie przepisy zrównujące w prawach paragon w wersji papierowej z eparagonem weszły w życie 1 kwietnia. Oznacza to, że klient może otrzymać, jeśli wyrazi taką wolę, paragon w wersji elektronicznej. Eksperci przekonują, że to wielki krok do cyfryzacji Polski, który ułatwi życie nie tylko konsumentom, ale także zredukuje poziom szarej strefy.

10 mld zł korzyści

Z analiz Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego wynika, że redukcja szarej strefy może wynieść nawet 10 mld zł. Prócz tego do głosu dochodzą także korzyści ekologiczne – 12 mld drukowanych paragonów rocznie w Polsce przekłada się na 600 ton papieru.

Dodając do tego niższe koszty operacyjne dla sklepów (m.in. koszt wydruku), skrócony czas obsługi (klient nie czeka na wydruk, zmianę rolki, itp.), a także możliwość natychmiastowego dostępu do paragonu przez online, co umożliwi nie tylko lepszą archiwizację dowodów zakupu, ale też może zostać wykorzystane do lepszej analityki finansów osobistych – trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że eParagon może być prawdziwym game changerem.

eParagonu i co dalej?

Zanim jednak dojdzie do epokowych zmian, należy stworzyć ramy operacyjne i wypracować odpowiednie standardy rynkowe, które zachęcą konsumentów i sprzedawców do masowego korzystania z tej formy przechowywania danych o transakcjach sprzedaży. W tym celu FROB wyszedł z inicjatywą, której celem jest szybkie i sprawne wdrożenie eParagonu do masowego obrotu m.in. poprzez wypracowanie stosownych standardów samoregulacyjnych.