Dyrektywa PSD2 i przepisy polskiej ustawy o usługach płatniczych wymagają, aby TPP miał albo odpowiednie zezwolenie (status krajowej instytucji płatniczej), albo posiadał wpis do rejestru dostawców świadczących wyłącznie usługę dostępu do informacji o rachunku (tzw. rejestr AISP). Tymczasem w rejestrze dostawców usług płatniczych, prowadzonym przez Komisję Nadzoru Finansowego, figuruje dopiero jeden podmiot – wpisany przed kilkoma dniami. I nie jest to brak zainteresowania ze strony polskich przedsiębiorców – gdyż zainteresowanie nowymi usługami jest spore.
Ministerstwo Finansów wytyczne ma od dwóch lat, rozporządzenia nie ma do dziś
– Według naszej wiedzy tylko do maja do KNF wpłynęły co najmniej cztery wnioski o wpis do rejestru AISP. Klienci bardzo często zwracają się do nas o pomoc w reprezentowaniu ich przed KNF w tego typu postępowaniach. Niestety, na ten moment Komisja nie wydała żadnego zezwolenia, a do rejestru AISP dokonała tylko jeden wpis – nie czekając na rozporządzenie, które w tym przypadku stosuje się pośrednio. Brak podmiotów mogących inicjować płatności wynika z braku odpowiednich przepisów – wyjaśnia Tomasz Klecor, partner w Legal Geek, firmie prawniczej obsługującej spółki FinTech.
Choć formalnie to Komisja Nadzoru Finansowego odpowiada za wydawanie zezwoleń krajowym instytucjom płatniczym oraz dokonywanie wpisów do rejestru AISP, to w praktyce ma związane ręce. Przyczyną jest brak rozporządzenia Ministra Finansów w zakresie dokumentów składanych z takim wnioskiem. Co istotne – przepisy obligujące Ministra do wydania stosownego rozporządzenia funkcjonują od ponad roku, bo od 20 czerwca 2018 roku. Dodatkowo wydaje się, że Ministerstwo Finansów powinno mieć ułatwione zadanie – gdyż od 2017 roku funkcjonują wytyczne Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego określające… katalog dokumentów składanych przez TPP w celu uzyskania zezwolenia. Wydanie rozporządzenia powinno być więc formalnością, niestety prace nad nim trwają od grudnia zeszłego roku.
– Sytuacja jest trudna, gdyż zgodnie z ustawą o usługach płatniczych to Minister Finansów określa jakie wymogi ma spełniać wniosek o wydanie zezwolenia dla instytucji płatniczej, w tym zamierzającej świadczyć usługi oparte o dostęp do rachunku. Wobec braku stosownych przepisów trudno wymagać od KNF, aby rozpatrywała wnioski, co do których nie wiadomo co mają zawierać – wyjaśnia Tomasz Klecor.
Banki i ubezpieczyciele w Polsce niechętni
Starania o właściwą licencję dodatkowo komplikuje brak podmiotów chętnych do wydania gwarancji bankowej lub polisy ubezpieczeniowej, wymaganej np. od dostawcy świadczącego usługę dostępu do informacji o rachunku. Taka polisa lub gwarancja jest kluczowa, ale dopiero od niedawna funkcjonują przepisy pozwalające na ustalenie jej wysokości, a banki i towarzystwa ubezpieczeniowe są bardzo niechętne w podejmowaniu tematu.
– O ile tzw. „stare instytucje płatnicze”, czyli te które działały przed 2018 rokiem raczej nie mają problemów z gwarancjami bankowymi, o tyle nowym spółkom często trudno uzyskać jakiekolwiek gwarancje bankowe na znaczne kwoty. W przypadku polis ubezpieczeniowych jest jeszcze trudniej, także poza Polską. Dla przykładu znamy dostawców z Litwy, których ubezpiecza towarzystwo z Wielkiej Brytanii – mówi Klecor.
Czy biznes ucieknie za granicę?
O ile polskie spółki na dzień dzisiejszy mają mocno utrudnioną drogę do świadczenia usług opartych o dostęp do rachunku, o tyle problemu tego nie mają spółki zagraniczne.
Instytucje płatnicze z innych państw Unii Europejskiej – ze względu na ogólnoeuropejski charakter PSD2 – nie mają większego problemu, aby świadczyć usługi również w Polsce. Nie powinno więc dziwić, że również rodzime fintechy zaczęły rozważać inne rozwiązania. Szczególnie kusząca jest tzw. „opcja litewska” – czyli ubieganie się o licencje na Litwie. Tę drogę wybrał m.in. Kontomatik, który już jakiś czas temu założył tam spółkę i został instytucją płatniczą. Co ciekawe – kilka dni temu Kontomatik został AISPem w Polsce. Licencje litewskie mają również Revolut czy Google. Kolejne polskie instytucje płatnicze również rozważają takie rozwiązanie.
– Bank Litwy jest bardzo przyjazny dla podmiotów zagranicznych. Widzimy spore zainteresowanie takim rozwiązaniem. W niektórych przypadkach wprost proponujemy klientom zainteresowanym świadczeniem usług opartych o dostęp do rachunku, umiejscowienie siedziby w Wilnie i reprezentowanie ich właśnie przed Bankiem Litwy, jako najszybszą drogę do licencjonowanego fintechu. Tam nie wstrzymuje nas brak przepisów – dodaje Tomasz Klecor, partner w Legal Geek.