Częścią tych działań jest kwestia podniesienia poziomu cyberbezpieczeństwa (89%) i pozyskiwanie i rozwijanie talentów związanych z tymi obszarami (83% wskazań).

Czytaj także: Ponad 35 milionów użytkowników bankowości elektronicznej. Nowy raport ZBP

Digitalizacja wyzwaniem dla sektora bankowego

Badanie zostało przeprowadzone na próbie 221 banków w USA, Europie oraz regionie Azji i Pacyfiku. Jeszcze do niedawna większość instytucji uważała, że ich głównym wyzwaniem jest dostosowanie się do wymogów regulacyjnych – teraz kluczową potrzebą są innowacje i ich zastosowanie, tak aby stać się dojrzałą organizacją o charakterze cyfrowym.

Jedynie 19%  instytucji finansowych uznaje się jako w pełni dojrzałe pod tym względem, 62% dopiero aspiruje aby osiągnąć ten status w roku 2020.

Czytaj także: Rynek danych w Polsce wart tylko 30 mln dolarów

Przedsiębiorstwa zainwestują w rozwój technologii

W związku z tym 59% badanych podmiotów zakłada, że ich budżety przeznaczone na rozwój technologii wzrosną przynajmniej o 10% w bieżącym roku. Ich pozycja konkurencyjna ma dzięki temu wzrosnąć, biorąc jednak pod uwagę fakt, że dotychczas aż trzy czwarte budżetów IT w bankach było przeznaczone na utrzymanie starych systemów informatycznych, mających z reguły więcej niż ćwierć wieku. Tylko 44% instytucji ma zamiar nabyć nową technologię od zewnętrznych dostawców.

Dotychczasowy proces cyfrowej transformacji w niewielkim stopniu przekładał się na ich efektywność – niewielu graczy było w stanie uzyskać wartość wskaźnika koszty do przychodów poniżej 50%. Co więcej, jak twierdzą analitycy EY łączenie nowych technologii np. robotyzacji ze starymi systemami może utrwalić odporność na cyfrową transformację w przyszłości, tym bardziej, że konkurencja na rynku będzie rosnąć a nie maleć.

Czytaj także: Noworoczne promocje w Polsce istnieją tylko teoretycznie

Niełatwa współpraca

W coraz mniejszym stopniu banki jednak uznają fintechy za kluczowych konkurentów. Przeprowadzone kilka miesięcy temu badania Accenture i Temenos wskazują że jedynie 16% banków traktuje startupy technologiczne jako poważną konkurencję – to mniej niż w roku 2016. Większość deklaruje chęć współpracy z nimi, jednak napotyka w tym zakresie trudności.

Po pierwsze liczba fintechów  w poszczególnych sektorach rynku jest coraz większa, więc powstaje problem dokonania właściwego wyboru, po drugie integracja działań z fintechami okazuje się trudna, bo ich dynamika rozwoju jest niekompatybilna z procesami bankowymi (również w zakresie bezpieczeństwa IT), poza tym nie mają one często odpowiednich pracowników do kontaktu z bankami.

Dla tych ostatnich możliwość współpracy z nowymi graczami jest utrudniona z powodów regulacyjnych. Dlatego często czas od znalezienia partnera do rozpoczęcia realnej współpracy jest bardzo długi i średnio wynosi 18 miesięcy.

Czytaj także: Tomasz Rodak, Bibby Financial Services – Faktoring też jest fintechowy

Brak komunikacji

Styczniowe badania przeprowadzone przez ING wskazują, że  nie tylko po stronie fintechów występują ograniczenia – 70% pytanych przedstawicieli banków przyznało, że dotarcie reprezentantów sektora fintech do ich szczebli decyzyjnych jest trudne – potwierdziło to aż 78% menedżerów startupów.

Ten stan rzeczy musi wpływać zniechęcająco na obie strony. Można więc powiedzieć, że właściwy model współpracy na linii banki-fintechy czeka wciąż na odkrycie.

Czytaj także: Nowości od Google. Wiadomości z okolicy i większa kontrola nad reklamami

Nowi konkurenci

Tradycyjne instytucje finansowe próbując oswoić fintechy większą konkurencję widzą teraz w tzw. challenger bankach, działających tylko w sferze online. Należą do nich między innymi brytyjskie: AtomBank, Charter Savings Bank, Copernicus Bank, MetroBank, OakNorth, Starling Bank i niemieckie Fidor i N26. To banki specjalistyczne, które otrzymały licencję w ciągu ostatnich kilku lat, mające do dyspozycji nowoczesne technologie, funkcjonujące w praktycznie we wszystkich kluczowych obszarach bankowości: działalność detaliczna, korporacyjna i adresowana do sektora SME.

Prawie jedna czwarta badanych banków uważa ich za poważne zagrożenie. To większy procent deklaracji niż w odniesieniu do konkurencji ze strony wielkich graczy technologicznych jak Google czy Amazon, bo jedynie 20% banków uznało je za rzeczywistą konkurencję rynkową.

W reakcji na zagrożenie tradycyjne banki powołują do życia podobne twory – izraelski Leumi Bank w połowie zeszłego roku otworzył Pepper – bank w smartfonie, a BNP Paribas Hello Bank, od kilku lat istnieje ING Direct, z kolei Fidor został przejęty przez czwartą pod względem wartości francuską grupę bankową BPCE. Takie rozwiązania co prawda umożliwiają prowadzenie biznesu bez obciążeń starych systemów IT, ale nie pozostają bez wpływu na koszty.

Czytaj także: Bilkom – nowa aplikacja dla podróżujących