Po długo wyczekiwanej prezentacji wstępnej wersji ustawy o wsparciu frankowiczów rozgorzała dyskusja, czy projekt sprosta oczekiwaniom kredytobiorców. Niezadowoleni  frankowicze mogą zwrócić się w stronę startupów FinTechowych, oferujących korzystniejsze warunki współpracy.

Projekt przedstawiony przez Kancelarię Prezydenta zakłada częściowy zwrot spreadów, jednak tylko dla osób, które wzięły kredyt na maksymalną kwotę 350 tysięcy złotych. Dodatkowo na razie nie będzie obowiązkowego przewalutowania, a podstawa do obliczenia zwrotu to średni kurs NBP + 0,5% (spread uzasadniony). Więcej o proponowanej ustawie pisaliśmy tutaj.

FinTech może na tym skorzystać

Nowa ustawa spotkała się z umiarkowanym optymizmem, jednak głównie za sprawą obietnicy dalszych zmian. W jej obecnej formie spełnia ona maksymalnie 10% oczekiwań zainteresowanych.

Mogą się oni zwrócić do innych podmiotów świadczących usługi finansowe, w tym do firm FinTechowych. Frankowicze czują się zdradzeni przez wielkie banki i rząd, więc mogą szukać alternatywy.

Dowodem niezadowolenia może być kwietniowa manifestacja poszkodowanych w Warszawie, pod Pałacem Prezydenckim. Miało to miejsce jeszcze przed ogłoszoną przez prezydenta ustawą, lecz już widać, że nie uspokoiła ona nastrojów. Kolejna manifestacja zapowiadana jest na 10 września.

Frankowicze: „Nie płacę haraczu”

Frankowicze coraz głośniej grożą, że nie będą spłacać rat kredytów. Organizowana jest akcja „nie płacę haraczu”, w ramach której protestujący zamierzają nie spłacać rat kredytu przez dwa lub trzy miesiące.

Czarę goryczy przelała sytuacja gdy frankowcy nie zostali wpuszczeni na posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej, który między innymi zajmuje się rozwiązaniem problemu kredytów walutowych. Prezes NBP Adam Glapiński nie zgodził się na obecność frankowiczów, gdyż kwestia kredytów walutowych to zaledwie jeden z wielu tematów jakimi zajmuje się KSF.

Wróg mojego wroga…

Eksperci spierają się czy FinTech jest zagrożeniem dla bankowości, czy wręcz przeciwnie- katalizatorem jej rozwoju. Frankowicze zapewne nie będą się nad tym zastanawiać i w myśl sentencji „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” mogą zwrócić się do firm FinTechowych.

Poszkodowani już zapowiadają, że będą wycofywać swój kapitał z banków, które udzielały kredytów walutowych (BPH (przejęty przez Alior), Raiffeisen Polbank, Getin Noble Bank, mBank, PKO BP, BZ WBK  i BGŻ BNP Paribas).

Dodatkowo same firmy z sektora pozabankowego mogą spróbować zachęcić frankowiczów do przejścia na ich stronę. Mogą zaoferować specjalne promocję dla osób dotkniętych pechowym kredytem. Zniżki dla frankowców, niższe raty pożyczki przez kilka pierwszych miesięcy kredytu. Są to tylko jedne z możliwości.

Gdzie sfrustrowani frankowicze przeniosą swoje oszczędności? Część zapewne do innych banków, lecz wielce prawdopodobne, że straciły one w ich oczach na tyle dużo, iż najbardziej skorzystają na tym podmioty pozabankowe, w tym firmy FinTechowe.

/RT