Equifax zajmuje się doradztwem i analizą kredytową. To takie amerykańskie Biuro Informacji Kredytowej (ufamy, że nam się to nie przytrafi). Ich oferta skierowana jest głównie do biznesu. O ironio, firma ma pomagać też też osobom, których dane wpadły w ręce przestępców. Jest to największa agencja kredytowa w USA, obok TransUnion i Experian. Equifax przechowuje informacje o około 800 milionach klientów i 88 milionach firm.

Czytaj także: To tylko chwilowe załamanie. Kryptowaluty wracają na prostą

Equifax przyznaje się do wycieku. Jakie dane zdobyli hakerzy?

Firma opublikowała oświadczenie na swojej stronie internetowej, w którym przyznaje się do wycieku danych około 143 milionów klientów. Chodzi o takie informacje jak numery ubezpieczeń społecznych, imiona, nazwiska, numery telefonu, adresy zamieszkania, a czasem nawet numery prawa jazdy i numery kart kredytowych.

Zgodnie z informacjami Equifax do wycieku doszło pomiędzy majem i lipcem bieżącego roku, a złamanie zabezpieczeń wykryto 29 lipca. Firma zapewnia, że główne bazy danych na temat kredytów konsumenckich i biznesowych nie zostały naruszone. Bloomberg informuje jednak, że Equifax nie ma pełnej kontroli nad sytuacją – nie potrafią zidentyfikować, którzy klienci zostali dotknięci cyberprzestępstwem.

Sprawa jest jednak na tyle poważna, że w swoje ręce wzięło ją FBI. Serwis CNBC słusznie zauważa, że 143 miliony wykradzionych danych to niemal połowa obywateli Stanów Zjednoczonych, w których oficjalna liczba ludności to 324 miliony. W miarę łatwo można wyobrazić sobie poruszenie w polskich mediach, gdyby jakaś firma utraciła dane o 15 milionach Polaków.

Poza FBI sprawą zajęły się też organy ściągania w Kanadzie i Wielkiej Brytanii, ponieważ dane ich obywateli również trafiły w ręce hakerów. To nie pierwszy tak potężny wyciek danych w USA. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o złamaniu zabezpieczeń Yahoo, przez które hakerzy wykradli dane około 1 MILIARDA użytkowników.