Popularna anegdota w branży finansowych technologii sprowadza się do tego, że każda popularna aplikacja prędzej czy później będzie używana do wysyłania wiadomości pomiędzy użytkownikami i tak samo jest z każdą firmą technologiczną, która prędzej czy później zacznie świadczyć usługi finansowe i stanie się fintechem. Przyszedł czas na Google.

Google Card rzuca wyzwanie Apple

Gigant z Mountain View pracuje nad kartą, która byłaby wydawana do portfela Google Pay – napisał Techcrunch. Ma to być odpowiedź na usługę oferowaną przez Apple, który uruchomił kartę Apple Card latem 2019 roku. Usługa cieszy się sporą popularnością, zatem nic dziwnego, że podobne rozwiązanie chce wdrożyć Google.

Wydawcą Google Card miałyby być dwa banki – CITI lub Stanford Federal Credit Union. Obecnie Google Pay pozwala na podłączenie karty z innego banku do portfela w smartfonie i dokonywanie nim płatności online lub fizycznie przy użycie technologii NFC. Google Card miałby być produktem dopasowanym do potrzeb użytkowników smartfonów – inteligentna karta debetowa miałaby być tańsza od normalnej karty pod warunkiem, że klient dzieliłby się danymi transakcyjnymi z Google.

Firma mogłaby je wykorzystywać do optymalizacji usług reklamowych, a co za tym idzie – zarabiać jeszcze więcej, przynajmniej na tyle dużo, by móc sobie pozwolić na bardzo niskie opłaty za wydanie i utrzymanie Google Card.

Wstęp do nowych usług finansowych

Naturalnie sama karta miałaby być też wstępem do świadczenia innych usług finansowych – od ubezpieczeń po inwestycje na giełdzie. Na razie Google będzie świadczyć usługi fintech w partnerstwie z bankami, ale nie ma chyba eksperta na rynku, który nie określiłby partnerstw z „tradycyjnymi bankami” jako fazę początkową. Wiele rzeczy wskazuje na to, że w kolejnym etapie to Google będzie tworzyć bankowość. Tak jak dzisiaj tworzy aplikacje.

Foto: Techcrunch